Zarzut narażenia innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu postawiono 34-letniemu lekarzowi, który pełnił dyżur po pijanemu - poinformowała w niedzielę PAP policja.
Do zdarzenia doszło w szpitalu im. Madurowicza w Łodzi. Do izby przyjęć trafiła kobieta z silnymi bólami klatki piersiowej. W chwili kiedy dyżurny lekarz zaczął ją badać, pacjentka poczuła od niego woń alkoholu. Syn kobiety, który ją przywiózł, powiadomił policję.
Po zbadaniu okazało się, że lekarz miał 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany do wytrzeźwienia. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Jak powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, prokuratura badać będzie szczegółowo tę sprawę i analizować, ile osób zbadał na swoim dyżurze lekarz i jakie to były przypadki. (PAP)
jaw/ lop/