Łódzcy celnicy i policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali w piątek 23-letniego właściciela jednego z łódzkich pubów podejrzanego o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się przemytem i wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości narkotyków. Według śledczych, grupa wprowadziła na rynek m.in. kilkaset tysięcy tabletek ekstazy.
W ręce policjantów wpadło także dwóch innych mężczyzn podejrzewanych o handel narkotykami. Pub prawdopodobnie od dłuższego czasu był punktem rozprowadzania znacznych ilości narkotyków. W trakcie zatrzymania zabezpieczono pół kilograma amfetaminy.
Jak poinformowała PAP Anna Ludkowska z Izby Celnej w Łodzi, trzech mężczyzn zatrzymano na gorącym uczynku podczas przekazywania w lokalu przy ul. Pabianickiej paczki z amfetaminą. Narkotyki były przekazywane w dość nietypowy sposób... przez kominek zainstalowany w barze.
"Do kominka wkładano zawiniętą w folię paczkę z narkotykami, które były odbierane przez inne osoby na zewnątrz budynku przez dziurę w ścianie" - powiedziała Ludkowska.
Wśród zatrzymanych jest 23-letni właściciel baru Michał J. Jak poinformował PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, 23-latek jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która przemycała narkotyki z Holandii do Polski i wprowadzała je do obrotu.
Grupa działa od 2004 roku. W tym czasie przemyciła co najmniej kilkaset tysięcy tabletek ekstazy i kilkanaście kilogramów marihuany. Handlowała także innymi narkotykami, które później rozprowadzane były w łódzkich pubach i dyskotekach. Pierwsze zatrzymania w tej sprawie nastąpiły we wrześniu ub. roku, a dotąd do aresztu trafiło 25 osób. Wszystkim grozi kara do 15 lat więzienia. (PAP)
szu/ bno/