Łódzka prokuratura okręgowa, prowadząca śledztwo w sprawie okoliczności śmierci byłej posłanki i minister budownictwa Barbary Blidy, odpiera zarzuty pełnomocnika jej męża Henryka. Mec. Leszek Piotrowski z oburzeniem komentował wtorkowe przesłuchanie Henryka Blidy w Siemianowicach Śląskich, trwające pięć godzin, choć nie chciał precyzować zarzutów.
"Ten człowiek został przesłuchany w sposób, jaki odbiega od normalnego traktowania świadków, nie mówiąc już o pokrzywdzonych. Padały dociekliwe pytania" - powiedział dziennikarzom mec. Leszek Piotrowski.
Prokuratura ocenia te zarzuty jako nieuzasadnione, a samo przesłuchanie - jako przeprowadzone rzetelnie i profesjonalnie. "Chodziło nam o wyjaśnienie jak największej ilości okoliczności. Zadawane pytania były szczegółowe, ale było to niezbędne z punktu widzenia wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci pani Barbary Blidy" - powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Skrytykował też postawę mecenasa Piotrowskiego.
"Kolejny raz za pośrednictwem mediów przedstawia zarzuty, nie mające żadnego merytorycznego uzasadnienia i podejmuje działania, które mają na celu podważenie autorytetu, kompetencji i rzetelności prokuratury. Tymczasem my liczymy na jego współpracę. Mamy wspólny cel, jakim jest ustalenie prawdy" - powiedział Kopania.
Według informacji PAP, we wtorek łódzki prokurator przesłuchiwał też w Siemianowicach Śląskich znanego śląskiego muzyka Józefa Skrzeka, który był znajomym Barbary Blidy. Prokurator Kopania potwierdził, że śledczy chcą przesłuchać bliskich znajomych zmarłej. "Myślimy, że mogą dysponować pewną wiedzą i znać okoliczności istotne dla wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy" - powiedział Kopania.
Na środę łódzcy śledczy zaplanowali natomiast eksperyment procesowy w domu Blidów.
Barbara Blida zastrzeliła się pod koniec kwietnia w łazience swojego domu w Siemianowicach Śląskich podczas przeszukania, prowadzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Henryk Blida był wówczas w domu. ABW na zlecenie prokuratury chciała przeprowadzić rewizję i zatrzymać byłą posłankę wraz z innymi osobami w śledztwie w sprawie afery w przemyśle węglowym z lat 90. i wręczania przez śląską bizneswoman Barbarę K. korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne.
Postępowanie prowadzone przez łódzką prokuraturę ma ustalić, czy miało miejsce niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy ABW i czy można mówić o popełnieniu przestępstwa.(PAP)
lun/ bno/ gma/