Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Kary grzywny i zakaz stadionowy dla pseudokibiców

0
Podziel się:

Kary po 1,5 tysiąca złotych grzywny wymierzył
bełchatowski sąd dwóm pseudokibicom Wisły Kraków, którzy podczas
wtorkowego finału Pucharu Polski z Legią Warszawa wtargnęli na
boisko. Obaj stanęli w środę przez sądem 24-godzinnym.

*Kary po 1,5 tysiąca złotych grzywny wymierzył bełchatowski sąd dwóm pseudokibicom Wisły Kraków, którzy podczas wtorkowego finału Pucharu Polski z Legią Warszawa wtargnęli na boisko. Obaj stanęli w środę przez sądem 24-godzinnym. *

Sąd zakazał im także na dwa lata wstępu na mecze z udziałem krakowskiej Wisły w rozgrywkach ligowych. Muszą oni także zapłacić koszty sądowe - poinformował PAP rzecznik bełchatowskiej policji Sławomir Szymański.

Trzeci z zatrzymanych pseudokibiców - fan warszawskiej Legii - ze względu na stan zdrowia będzie odpowiadał w normalnym trybie. Za zakłócanie porządku publicznego grozi mu do 5 tysięcy złotych grzywny.

Według policji, trzej mężczyźni w wieku 18-22 lat zostali zatrzymani po tym jak wtargnęli na płytę boiska w Bełchatowie tuż przed rozpoczęciem serii rzutów karnych. Nie brali natomiast udziału we wcześniejszej bójce kibiców, która spowodowała przerwanie meczu. Z kolei już po zakończeniu spotkania grupa chuliganów obrzuciła kamieniami dwa radiowozy. Nikt jednak w związku z tym nie został zatrzymany.

W nocy z wtorku na środę na dworcu w Warszawie zatrzymano też kilku pseudokibiców warszawskiej drużyny, podejrzewanych o udział w rozboju na jednym z pasażerów pociągu, którym wracali. Według policji pobity i okradziony mężczyzna został zmuszony do opuszczenia pociągu na stacji w Skierniewicach. Trafił do szpitala. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.

Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi powołał specjalny zespół, który ma m.in. ustalić uczestników chuligańskich ekscesów na stadionie, które doprowadziły do przerwania spotkania.

"Policjanci przeanalizują zapis z kamer monitoringu stadionowego i policyjnego. Wystąpili także o nagranie do telewizji transmitującej mecz. Na tej podstawie ustalać będą uczestników zajść na stadionie" - poinformowała w środę PAP podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.

Policjanci badać będą także prawidłowość zabezpieczenia meczu przez służby porządkowe. "Mamy wiele zastrzeżeń do działań firmy ochroniarskiej, która była odpowiedzialna za zabezpieczenie spotkania" - zaznaczyła Kącka.

We wtorek w Bełchatowie rozegrany został mecz finałowy Remes Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków a Legią Warszawa. Po rzutach karnych puchar zdobył zespół ze stolicy.

W 76. minucie mecz został przerwany. Kibice Legii odpalili na trybunie materiały pirotechniczne, którymi rzucali w sektory zajmowane przez sympatyków Wisły. Później sforsowali ogrodzenie, wbiegli na boisko i próbowali rozpocząć bójkę z krakowskimi kibicami. Na trybuny wrócili dopiero po interwencji policji, która m.in. użyła gazu pieprzowego. Przerwa w grze trwała dziesięć minut.

Według policji dotąd nie wpłynęło zawiadomienie o uszkodzeniu samochodu-nagrody dla najlepszego gracza meczu, który stał w narożniku boiska, gdzie doszło do chuligańskich ekscesów. "Z zapewnień przedstawiciela bełchatowskiego klubu wynika, że samochód nie został uszkodzony" - dodała Kącka. (PAP)

szu/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)