Ponad 6 tys. zł ukradł swemu sąsiadowi 50-letni mieszkaniec wsi Drewniki na Lubelszczyźnie, jednocześnie ratując go z pożaru - poinformowała w piątek Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Ireneusz G. ruszył na pomoc sąsiadowi, gdy w środę zobaczył dym unoszący się z jego domu. Powiadomił straż pożarną, wyprowadził staruszka z domu i pomagał w gaszeniu ognia. Jak ustaliła policja, ogień spowodował sam 76-letni Stefan G., który nastawił sobie obiad na kuchence elektrycznej i usnął.
Po kilku godzinach po ugaszeniu pożaru policja ponownie została wezwana do Drewnik, tym razem do awanturującego się w domu Ireneusza G. Od domowników funkcjonariusze dowiedzieli się, że mężczyzna wrócił z akcji gaśniczej pijany, niosąc dużą torbę. Gdy policjanci zajrzeli do torby znaleźli w niej 6.150 zł. Po krótkim dochodzeniu ustalili, że należą one do sąsiada uratowanego z pożaru.
"Ireneusz G. przyznał się, że zanim wyprowadził staruszka z domu i przystąpił do gaszenia ognia, najpierw zabrał z kredensu jego pieniądze. Staruszek nawet nie zorientował się, że zginęły" - powiedziała Laszczka-Rusek.
Mężczyzna po przesłuchaniu został zwolniony. Za kradzież grozi mu kara do 5 lat więzienia. (PAP)
kop/ malk/ mow/