Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lublin: Zgłaszają się kolejni pokrzywdzeni przez pracownicę BPH

0
Podziel się:

Już jedenaście osób pokrzywdzonych przez
pracownicę lubelskiego oddziału Banku Przemysłowo-Handlowego 31-
letnią Anetę F. zgłosiło się do organów ścigania. W piątek policja
przesłuchała kolejne dwie osoby - poinformował PAP rzecznik
komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz.
Kobieta podejrzana jest o kradzież pieniędzy z kont klientów;
przebywa w areszcie.

Już jedenaście osób pokrzywdzonych przez pracownicę lubelskiego oddziału Banku Przemysłowo-Handlowego 31- letnią Anetę F. zgłosiło się do organów ścigania. W piątek policja przesłuchała kolejne dwie osoby - poinformował PAP rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz. Kobieta podejrzana jest o kradzież pieniędzy z kont klientów; przebywa w areszcie.

"Przesłuchani w piątek poszkodowani zgłosili brak faktycznie wpłaconych do banku 700 tys. zł" - powiedział Wójtowicz.

Prokuratura w czwartek podawała, że wszyscy poszkodowani łącznie szacują swoje straty na około 10 mln zł. Według Wójtowicza ta suma może obejmować nie tylko pieniądze rzeczywiście wpłacone na konta, ale też spodziewane od nich zyski. "Będziemy jeszcze raz weryfikować zeznania pokrzywdzonych" - zapowiedział Wojtowicz. Dodał, że śledztwo w tej sprawie zostało przekazane do wydziału przestępstw gospodarczych Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, która będzie je prowadzić pod nadzorem lubelskiej Prokuratury Okręgowej.

Aneta F. obsługiwała w banku tzw. konta VIP, na które klienci wpłacali duże kwoty. Została zatrzymana przed tygodniem po zawiadomieniu policji przez jednego z jej klientów, który zauważył braki na swoim koncie. Od poniedziałku zgłaszają się kolejni pokrzywdzeni. Niektórzy mówią, że ponieśli milionowe straty.

Według wstępnych ustaleń policji Aneta F. przywłaszczała pieniądze, a dla klientów sporządzała fałszywe wydruki wykazujące, że na ich kontach są większe sumy, niż w rzeczywistości. Policja podejrzewa, że oszukanych w ten sposób klientów może być jeszcze więcej.

Aneta F. nie przyznaje się do winy. Sąd Rejonowy w Lublinie aresztował ją na trzy miesiące z powodu obawy matactwa. Grozi jej do 10 lat więzienia.

Rzecznik prasowy banku BPH Jacek Balcer zapowiedział, że jeśli po weryfikacji okaże się, że rzeczywiście z kont klientów zginęły pieniądze, to będą one zwrócone. Bank wcześniej wykrył uchybienia w pracy Anety F. i rozwiązał z nią umowę o pracę na tydzień przed aresztowaniem kobiety, jednak nie powiadomił organów ścigania. (PAP)

kop/ ren/ tot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)