W sytuacji zagrożenia ludzie różnie reagują, trzeba wysłuchać argumentów zatrzymanych żołnierzy - powiedział PAP wydawca miesięcznika o tematyce militarnej "Raport" Wojciech Łuczak, odnosząc się do informacji o zarzutach prokuratury wobec żołnierzy z Afganistanu.
Sześciu z siedmiu żołnierzy zatrzymanych w związku z akcją, w której zginęli cywile, prokuratura wojskowa postawiła zarzuty zabójstwa ludności cywilnej, za co grozi co najmniej 12 lat więzienia. Jak podała w środę prokuratura, żołnierze potwierdzili ostrzelanie wioski i przyznali, że nie był to efekt bezpośredniej wymiany ognia.
"Tego, co się tam dzieje, nie można oceniać z punktu widzenia polityka lub prokuratora siedzącego tutaj. Różne rzeczy mogą dziać się z ludźmi, którzy znajdą się w skrajnym zagrożeniu" - powiedział PAP Łuczak.
Podkreślił, że konieczne jest poznanie wyjaśnień żołnierzy - dlaczego znaleźli się w tym miejscu i kto ich poinformował, że w wiosce są talibowie. "Nikogo nie usprawiedliwiam, ale nikt, kto nie był w Afganistanie, nie jest w stanie zrozumieć tego, co się tam dzieje, a łatwo ferować proste wyroki" - powiedział. "Politycy są hipokrytami. Wysyłają ludzi na wojnę, nazywając ją operacją stabilizacyjną" - dodał. (PAP)
brw/ wkr/ jra/