Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mach: nie będzie przełomu w czasie prezydencji Niemiec w UE

0
Podziel się:

Powrót do debaty nad Traktatem
Konstytucyjnym to zdaniem Zdzisława Macha z Centrum Studiów
Europejskich Uniwersytetu Jagiellońskiego najważniejsze zadanie
stojące przed Niemcami, które 1 stycznia przejmą od Finów
przewodnictwo w Unii Europejskiej.

Powrót do debaty nad Traktatem Konstytucyjnym to zdaniem Zdzisława Macha z Centrum Studiów Europejskich Uniwersytetu Jagiellońskiego najważniejsze zadanie stojące przed Niemcami, które 1 stycznia przejmą od Finów przewodnictwo w Unii Europejskiej.

"Z całą pewnością będzie dyskusja, czy próbować poprawić ten traktat, czy skłonić Francję i Holandię - co jest najmniej prawdopodobne - do ponownego referendum, czy też iść w kierunku rozwiązań cząstkowych i wprowadzenia w życie części porozumień traktatowych" - powiedział Mach w rozmowie z PAP.

Mach nie przewiduje jednak, by w czasie sześciu miesięcy niemieckiej prezydencji można się było spodziewać zasadniczego przełomu. "Chyba, że za przełom uznamy samo rozpoczęcie debaty" - dodał.

Zdaniem eksperta UJ, największym zagrożeniem dla Polski byłoby całkowite odrzucenie Traktatu i w efekcie reformowanie się Unii "na zasadzie węższych porozumień dwóch czy kilku państw lub bloków państw i tworzenie +Europy kilku prędkości+".

"Przy pesymistycznym rozwoju sytuacji można sobie wyobrazić, że z jednej strony na zewnątrz UE powstaną różne typy związków z UE, a z drugiej strony - wewnątrz - powstaną różne typy członkostwa, np. strefa euro czy różne grupy akceptujące poszczególne rodzaje współpracy" - wyjaśnił profesor.

"Dla nas to byłoby fatalne. My na pewno nie znajdziemy się w tej najlepszej grupie" - uznał. W jego opinii, istnieje - choć przyznał, że małe - prawdopodobieństwo, że Niemcy pójdą właśnie w tym kierunku.

Mach podkreślił, że dalsze rozszerzenie UE wymaga reform unijnych instytucji. Zwrócił przy tym uwagę, że ich brak może stanowić dla państw członkowskich niechętnych dalszemu rozszerzeniu Wspólnoty wygodny pretekst do tego, aby tego procesu nie kontynuować.

"Można powiedzieć: +zmieńmy traktat, bo bez tego nie można rozszerzać Unii+, ale można też powiedzieć odwrotnie: +po co mamy rozszerzać Unię, mamy dość kłopotów z nowymi członkami już w tej chwili, cieszmy się więc, że nie mamy traktatu, bo to jest idealny pretekst, żeby nie rozszerzać dalej+" - wyjaśnił.

Zdaniem eksperta z UJ, gdyby jednak miał pojawić się temat członkostwa Ukrainy w UE, to właśnie w czasie prezydencji niemieckiej. "Jeśli ktoś ruszy problem Ukrainy, to właśnie Niemcy, bo im jest najbliżej na wschód, ale to nie jest perspektywa bliska" - zastrzegł.

Mach przewiduje, że w czasie przewodnictwa Niemiec powróci też temat negocjacji handlowych z Rosją. W listopadzie nie udało się ich rozpocząć, ponieważ Polska przeciwstawiła się przyjęciu mandatu negocjacyjnego.

W zamian za wycofanie weta, domagamy się "politycznego sygnału" ze strony Moskwy w sprawie zniesienia restrykcji handlowych, jakie Rosja nałożyła ponad rok temu na polskie mięso i produkty roślinne. Chcemy też, żeby Rosja ratyfikowała Europejską Kartę Energetyczną i podpisała protokół tranzytowy.

W opinii profesora UJ, powrót do negocjacji będzie ważny zwłaszcza z punktu widzenia Polski. "Unia na pewno pomoże nam w kwestii mięsa, ale mięso to tylko wierzchołek góry lodowej. Ważniejsza jest kwestia solidarności, pokazanie Rosji, że jesteśmy członkiem UE, i że możemy podejmować jakieś decyzje" - uważa ekspert.

Według Macha, Niemcy nie zajmą się raczej w tym półroczu ani wspólną polityką energetyczną, ani zagraniczną i bezpieczeństwa.(PAP)

wal/ bba/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)