Zdaniem Antoniego Macierewicza, opublikowanie aneksu do raportu z weryfikacji WSI, ze względu na zmianę rychłą premiera, to sprawa "bardzo paląca". Taką opinię wiceminister obrony wyraził w środę w Radiu Maryja.
"Rzecz w tym, że chociaż to prezydent decyduje o ujawnieniu, to cała maszyneria z punktu widzenia biurokratyczno-decyzyjnego jest realizowana przez premiera, bo to premier jakby drukuje Monitor Polski (...). Zbliża się moment zmiany premiera, zapewne nastąpi pojutrze, więc rzecz rzeczywiście robi się bardzo paląca i niepokojąca. Mam nadzieję, że w ciągu tych najbliższych dni ten materiał zostanie przekazany do wiadomości publicznej" - powiedział Macierewicz.
"Gdyby miało się tak nie stać, gdyby Platforma miała go zatrzymać, czego rzeczywiście się obawiam, to by znaczyło, że chce ukryć cały szereg przestępstw, nieprawidłowości dotyczących ludzi dzisiaj decydujących na nowo i o służbach, i o mieniu narodowym, którego rozgrabianie jest zarzucane w aneksie" - dodał b. szef Komisji Weryfikacyjnej WSI.
Aneks do raportu z weryfikacji WSI został przekazany prezydentowi 6 listopada. Do czasu upublicznienia dokument jest ściśle tajny. Po zapoznaniu się z aneksem, zgodnie z ustawą pozwalającą na upublicznienie tych informacji, prezydent przekazuje aneks marszałkom Sejmu i Senatu, przeprowadza z nimi konsultacje, a następnie decyduje o jego upublicznieniu w "Monitorze Polskim".
W miniony poniedziałek Macierewicz mówił PAP, że w aneksie jest mowa m.in. o "prywatyzacji i informatyzacji wielkich podmiotów".
Media spekulowały, że znaczna część aneksu skupia się na działalności wpływowych biznesmenów, w tym Ryszarda Krauzego. M.in. "Dziennik" pisał, że Krauzemu nie są tam "wprost stawiane zarzuty o współpracę ze służbami, raczej jest to obraz jego wpływów i powiązań biznesowych". (PAP)
rau/ pz/ woj/