Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MAE: Nakłady na ograniczenie emisji CO2 na poziomie 1,2 PKB

0
Podziel się:

Główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) Fatih Birol
przedstawił scenariusze zużycia energii i emisji dwutlenku węgla dla Polski. W wariancie redukcji
emisji CO2 nakłady inwestycyjne do 2030 r. powinny wynosić rocznie 1,2 proc. PKB.

Główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) Fatih Birol przedstawił scenariusze zużycia energii i emisji dwutlenku węgla dla Polski. W wariancie redukcji emisji CO2 nakłady inwestycyjne do 2030 r. powinny wynosić rocznie 1,2 proc. PKB.

W ocenie Birola szybki wzrost gospodarczy Polski wymaga kluczowych decyzji dotyczących inwestycji w sektorze energii.

"Poprosiliśmy MAE i pana Birola o spojrzenie na polskie realia i sytuację, jeśli chodzi o redukcję emisji CO2" - powiedział wicepremier minister gospodarki Waldemar Pawlak w poniedziałek na konferencji prezentującej wyniki analiz. "To kompleksowe spojrzenie na sytuację Polski, nie tylko w kontekście bieżącej sytuacji, ale też długookresowej, nie tylko dotyczące finansów, ale też demografii i rozwoju technologii" - wyjaśnił.

Pawlak zwrócił uwagę, że generalne analizy MAE pokazują, iż zmienił się rynek gazu skroplonego LNG na świecie. "Obniżyły się koszty zakupu gazu LNG. To jest związane z tym, że wiele projektów było nastawionych na sprzedaż gazu do Stanów Zjednoczonych. Kiedy Amerykanie zmniejszyli import pod wpływem recesji i większego wydobycia gazu z własnych niekonwencjonalnych złóż, ceny spadły" - podkreślił.

"Ponieważ w dłuższej perspektywie ceny różnych nośników energii są w miarę stabilne, oznacza to, że w ciągu kilku lat będziemy mieli do czynienia z dość gruntowną przebudową struktury cen. Jeśli nie będzie szybkiego przełamania kryzysu, to raczej należy się liczyć z tym, że ceny energii będą stosunkowo niskie, co dla kraju takiego jak Polska i gospodarki jest dobrą wiadomością, bo wtedy możemy mieć znacznie większą konkurencyjność - powiedział Pawlak.

Według Pawlaka przy ocenie sytuacji na europejskim rynku warto przyjrzeć się zależności między cenami ropy w dolarach, a wartością dolara, np. do euro. "Ważne w naszych europejskich realiach jest to, że jeżeli dolar tanieje, to wzrasta cena ropy. Natomiast, jeśli jest taka sytuacja, jak obecnie - gdy dolar rośnie w stosunku do euro, to cena ropy w dolarach zwykle spada" - podkreślił.

Świat potrzebuje międzynarodowych porozumień dotyczących redukcji emisji gazów cieplarnianych, które będą uwzględniać uwarunkowania, ale też obowiązki poszczególnych krajów - podkreślił główny ekonomista MAE. Briol przekonywał, że działania na rzecz ograniczenia emisji CO2 muszą dotyczyć wszystkich krajów, choćby ze względu na to, że łączne oszczędności CO2 dla wszystkich krajów UE w latach 2007-20 będą równe jednorocznej prognozowanej emisji Chin w 2020 r.

Scenariusz referencyjny dla Polski zakłada utrzymanie obecnej polityki gospodarczej i utrzymanie średniego rocznego wzrostu PKB na poziomie 3,5 proc. W takim scenariuszu popyt na energię sięgnie w 2030 r. blisko 115 milionów ton ekwiwalentu w ropie naftowej (toe) w 2030 r. - około jedną piątą więcej niż w 2008 r. Toe to jednostka paliwa umownego - tona ekwiwalentu w ropie naftowej. Toe służy do porównywania różnych rodzajów paliw - przelicza się je na jednostki paliwa umownego. 1 toe, to według OECD 41 tys. 868 gigadżuli energii, lub 11,63 megawatogodzin.

Według tego scenariusza MAE, zapotrzebowanie na energię w Polsce ma rosnąć w ciągu 22 lat - do 2030 r. - o 0,7 proc. rocznie, w porównaniu do średniego rocznego wzrostu o 1,1 proc. w latach 2000-08. Przewidywany wzrost zapotrzebowania na energię najbardziej spowodowany będzie przez transport (10 mln toe) i energetykę (8 mln toe). Eksperci MAE zwracają uwagę na szybko rosnącą liczbę samochodów w naszym kraju. Wzrost dochodów mieszkańców i poprawa infrastruktury drogowej wpłyną na podwojenie do 2030 r. liczby aut w Polsce - powiedział Birol. W 2003 r. na 1000 mieszkańców przypadało 200 samochodów, a w 2009 r. już 430.

W bilansie energii dla Polski do 2030 r. spadnie udział paliw kopalnych z obecnych 95 proc. do 85 punktów procentowych, co będzie wynikać zarówno z bezpieczeństwa dostaw energii, jak i wymogów ochrony środowiska. Żeby zrealizować udział odnawialnej energii - głównie energii wiatrowej i biomasy - jej wielkość musi wzrosnąć prawie dwukrotnie i w 2030 r. wynieść 12 proc. W 2030 r. udział energii jądrowej w tym bilansie ma wynieść 3 proc. Zmniejszy się z 56 proc. w 2008 r. do 38 proc. w 2030 r. udział węgla w bilansie energetycznym.

W tym referencyjnym scenariuszu emisja CO2 w 2030 r. wyniosłaby 302 miliony ton - czyli o 2 proc. więcej, niż w 2008 r.

Drugi scenariusz zakłada ograniczenie emisji pozwalające zachować ilość gazów cieplarnianych w atmosferze na poziomie 450 części na milion, co według naukowców ograniczy wzrost średniej temperatury jedynie o 2 st. Celsjusza w porównaniu z czasami przed rozwojem przemysłu. W tym wariancie zapotrzebowanie na energię musiałoby być o 104 mln toe (o 9 proc.) niższe od wariantu referencyjnego. Wtedy emisja CO2 do atmosfery przez Polskę spadłaby o 100 mln ton - z 296 mln ton w 2008 r. do 196 mln ton w 2030.

Taki cel ograniczenia emisji wymusiłby inwestycje rzędu 397 miliardów zł w okresie 2010-30, przede wszystkim w transporcie i produkcji energii. Do 2030 r. trzeba by wydawać na ten cel 1,2 proc. PKB . MAE przypomina, że takie nakłady oznaczałyby jednak oszczędność energii na poziomie 464 mld zł w porównaniu ze scenariuszem referencyjnym.

Ograniczenie emisji miałoby też dobry wpływ na ekonomię, zdrowie ludzi i bezpieczeństwo energetyczne - przypomina MAE. Za 70 proc. redukcji emisji do 2030 r., w porównaniu ze scenariuszem referencyjnym odpowiadałaby poprawa efektywności energetycznej i wykorzystanie odnawialnych źródeł energii i biopaliw.

Obecnie energochłonność polskiej gospodarki jest około dwukrotnie wyższa niż średnia w Unii Europejskiej. Scenariusz referencyjny zakłada średni roczny spadek energochłonności o 2,7 proc. - tak, by w 2030 polska energochłonność była jedynie o 5 proc. wyższa niż obecny poziom w Unii Europejskiej.

W wariancie ograniczającym emisję CO2 większość dodatkowej mocy elektrycznej uruchomionej do 2030 r. będzie generowana w odnawialnych źródłach energii, lub będzie pochodzić ze spalania gazu i z energii atomowej. Spadnie udział węgla w produkcji energii elektrycznej z 93 proc. obecnie, do 67 proc. w 2030 r. Według MAE, Polska ma znaczny potencjał dla rozwoju odnawialnych źródeł energii.

W ocenie Birola konieczność modernizacji sektora energetycznego jest szansą na to, by przeważające w Polsce elektrownie węglowe, emitujące duże ilości CO2, zastąpić źródłami niskoemisyjnymi i odnawialnymi. Według Agencji, kolejnymi działaniami na rzecz ograniczania emisji powinno być wdrażanie technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla oraz wprowadzenie energii jądrowej.

W raporcie podkreśla się, że Polska ma potencjalnie wielkie zasoby niekonwencjonalnych złóż gazu m.in. w łupkach, jednak nie ma gwarancji, że w bliskim czasie te zasoby będą komercyjnie wykorzystywane.

Resort gospodarki podał, że analiza przygotowana przez MAE to element działań rządu zmierzające do realizacji międzynarodowych zobowiązań redukcji emisji w sposób sprzyjający rozwojowi gospodarczemu Polski. Wyniki analizy trafią do "Narodowego Programu Redukcji Emisji Gazów Cieplarnianych", przygotowywanego w Departamencie Rozwoju Gospodarki MG.(PAP)

ago/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)