Rodzina, przyjaciele i znajomi Piotra Majchrzaka spotkali się w sobotę w Poznaniu w miejscu upamiętniającym śmierć 19-latka. Majchrzak zmarł w maju 1982 r., pobity tydzień wcześniej przez ZOMO-wców.
Sprawców zbrodni nie ukarano do dziś, a milicja sugerowała, że chłopaka zabił pijany mężczyzna.
Co roku manifestację w rocznicę jego śmierci, przy poświęconym mu kamieniu koło kościoła przy ul. Fredry organizuje poznańska Akcja Alternatywna "Naszość".
"W ciągu ostatniego roku podejmowane były próby, żeby na nowo podjąć śledztwo w tej sprawie, sąd się na to nie zdecydował. Piotr Majchrzak przechodził obok stojącego koło kościoła milicyjnego patrolu. Został pobity prawdopodobnie dlatego, że miał wpięty w klapę kurtki opornik, symbol sprzeciwu wobec stanu wojennego" - powiedział w sobotę PAP Piotr Lisiewicz z "Naszości".
Jak dodał, winni nie zostali ukarani nawet mimo tego, że udało się ustalić personalia milicjantów, którzy brali udział w zdarzeniu. Rodzina Majchrzaków była w latach 80. prześladowana i zastraszana.
Uczestnicy manifestacji - w tym rodzina zamordowanego- złożyli kwiaty pod kamieniem upamiętniającym jego śmierć i zapalili znicze. (PAP)