Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Martynau: prawa Polaków na Białorusi nie są naruszane

0
Podziel się:

Szef białoruskiego MSZ Siarhiej Martynau przekonywał w piątek w Warszawie,
że prawa Polaków na Białorusi nie są naruszane. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski
zaapelował z kolei o legalizację "demokratycznie wyłonionej reprezentacji" mniejszości polskiej.

Szef białoruskiego MSZ Siarhiej Martynau przekonywał w piątek w Warszawie, że prawa Polaków na Białorusi nie są naruszane. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zaapelował z kolei o legalizację "demokratycznie wyłonionej reprezentacji" mniejszości polskiej.

Białoruskie władze nie uznają Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, który przez Warszawę uważany jest za jedyny prawomocny. Dla Mińska legalny jest Związek Polaków kierowany obecnie przez Stanisława Siemaszkę. Do rozłamu doszło na zjeździe ZPB w marcu 2005 roku, na którym wybrano na prezes Andżelikę Borys. W ostatni poniedziałek białoruska milicja zajęła Dom Polski w Iwieńcu, pozostający do tej pory w rękach działaczy związanych z Borys.

"Uważamy, że nie występuje tu przypadek naruszenia czy pogwałcenia praw mniejszości polskiej na Białorusi. Jest to raczej kwestia różnic, które występują między dwoma frakcjami w organizacji pozarządowej mniejszości polskiej na Białorusi" - oświadczył białoruski minister po spotkaniu z szefem polskiego MSZ Radosławem Sikorskim w Pałacyku MSZ.

Ministrowie mówili, że przeprowadzili "szczerą i otwartą rozmowę" na temat polskiej mniejszości na Białorusi. "Chciałbym podkreślić, że ta rozmowa była szczera i otwarta, ale także oceniłbym ją jako konstruktywną" - powiedział Martynau. Jak zaznaczył, stanowisko białoruskie w tej sprawie różni się jednak od polskiego.

Sikorski powiedział zaś, że Polska wspiera kurs Białorusi "na umocnienie niepodległości i dywersyfikację wektorów swojej polityki". Jednak - jak zastrzegł - podobnie jak UE to wsparcie Polska uzależnia od tego, czy Białoruś będzie przestrzegała zasad OBWE, szczególnie jeśli chodzi o poszanowanie praw opozycji oraz mniejszości narodowych.

"Pan minister wie, że Polska - jeśli o to chodzi - jest szczególnie uwrażliwiona i szczególnie śledzi wydarzenia związane z traktowaniem Polaków na Białorusi i ich organizacji mniejszościowych" - podkreślił Sikorski.

Jak zaznaczył, rozmowa z Martynauem na ten temat była szczera i stanowcza. "Sądzę, że nasze stanowiska się zbliżyły i mam nadzieję na to, że sytuacja naszej mniejszości nie będzie się pogarszała, ale że wręcz przeciwnie - znajdziemy sposoby, aby wyjść z obecnej sytuacji i aby Polska mogła nadal wspierać europejskie aspiracje Białorusi" - mówił polski minister.

Jednocześnie podkreślał, że nie jest to polityka bezalternatywna, ale "warunkowa" i zależna od tego, co sama Białoruś zrobi. "Ale jestem optymistą i zawsze szukam pozytywnych scenariuszy i liczę na to, że władze białoruskie też okażą taką determinację" - mówił Sikorski.

Zaznaczył, że podczas rozmowy z szefem MSZ Białorusi zostały nakreślone dwa scenariusze w stosunkach polsko-białoruskich: jeden pozytywny, a drugi negatywny. Warunkiem pozytywnego - zaznaczył szef polskiego MSZ - jest zmiana obecnego traktowania Polaków na Białorusi.

Ze źródeł zbliżonych do kierownictwa MSZ PAP dowiedziała się nieoficjalnie, że strona polska zamierza jednak podjąć pewne kroki w związku z represjami wobec Polaków na Białorusi i wpisać na listę osób, którym nie będą wydawane wizy polskie, kolejnych obywateli Białorusi z kręgów Stanisława Siemaszki - nieuznawanego przez Polskę szefa Związku Polaków.

Martynau przekonywał, że trzeba wypracować sposoby rozwiązania kwestii nieporozumienia wewnątrz polskiej organizacji pozarządowej. "Jednak muszą to być sposoby, które nie będą przewidywały ingerencji rządów w sprawy organizacji pozarządowych i muszą respektować przepisy prawa, które obowiązują zarówno w Republice Białorusi, jak i w Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi o ochronę mniejszości polskiej na Białorusi i białoruskiej w Polsce, przede wszystkim tak, by pamiętać również o tym, że mniejszość polska mieszkająca na Białorusi stanowi integralną część naszego społeczeństwa" - powiedział białoruski minister.

Jak przekonywał, osoby polskiego pochodzenia mają wszelkie prawa, które przynależą obywatelom Białorusi, w tym prawo do swoich organizacji narodowych, kulturowych, a także do języka. Język polski jest nauczany, jak i też używany w mowie - mówił Martynau. "Tak że tutaj te prawa nie są ograniczone" - oceniał.

"Rząd Białorusi nie chce ingerować w tę sytuację. Uważa, że te dwie frakcje organizacji muszą dojść ze sobą do porozumienia" - dodał szef MSZ Białorusi.

Z kolei Sikorski zaapelował do rządu Białorusi o stworzenie warunków, w których "demokratycznie wyłoniona reprezentacja obywateli białoruskich polskiego pochodzenia" mogłaby działać legalnie i zgodnie z białoruskim prawem krzewić polski język i kulturę.

Martynau, który - ku zaskoczeniu polskich mediów - mówił na konferencji prasowej po angielsku, pytany o telewizję Biełsat powiedział, że zostanie ona zarejestrowana wówczas, kiedy będzie respektowała przepisy prawa na Białorusi. A - jak ocenił - tak się teraz nie dzieje. "Telewizja Biełsat oczekuje innego traktowania niż inne media, które działają na Białorusi" - powiedział minister.

W odpowiedzi na te słowa Sikorski powiedział, iż zachęca jednak rząd Białorusi do rejestracji telewizji Biełsat. "Myślę, że pozwolenie na działalność wolnych mediów byłoby najlepszą legitymacją dla Białorusi tego, że podąża w kierunku liberalizacji" - podkreślał polski minister.

Na początku lutego białoruska policja zatrzymała dziennikarza Iwana Szulhę, który na Białorusi pracuje dla TV Biełsat. Sąd w Mińsku skazał go na 10 dni aresztu - odpowiadał z paragrafu za drobne chuligaństwo. Pytany o to Martynau powiedział, że dziennikarz został zatrzymany za zaatakowanie policjanta, a nie za realizację swoich zadań dziennikarskich.

Obaj ministrowie wyrazili satysfakcję z podpisania umowy o małym ruchu granicznym, a także realizacji projektu Partnerstwa Wschodniego. "To jest umowa, która - mamy nadzieję - przez wiele lat będzie służyła setkom, tysiącom obywateli Polski po naszej stronie i Białorusi po stronie białoruskiej i przyczyni się do podtrzymania więzów rodzinnych, sąsiedzkich, wymiany handlowej i do rozwoju obszarów przygranicznych" - przekonywał Sikorski.

Wyraził też nadzieję na rychłą ratyfikację umowy po obu stronach i możliwość korzystania z niej jeszcze w tym roku. Także Martynau podkreślał, że jest to bardzo ważne porozumienie. "Jest to pierwsze porozumienie tego typu, które Białoruś zawiera ze swoim sąsiadem" - przyznał. Wyraził też nadzieję, że jest to krok, który spowoduje, że UE podejmie decyzję o zapewnieniu swobodnego poruszania i zniesieniu "dyskryminacyjnej polityki wizowej, która była stosowana".

Sikorski pytany, czy w obliczy represji wobec polskiej mniejszości na Białorusi strona polska powinna podpisywać umowę o małym ruchu granicznym, odparł, że będzie ona służyć społeczeństwom po obu stronach granicy. "Proponuję jej nie mieszać do wielkiej polityki" - stwierdził.

Zgodnie z rozporządzeniem UE, mieszkańcom przygranicznej strefy 30 kilometrów po obu stronach granicy, włączając w to każdą miejscowość znajdującą się w ramach danej gminy wychodzącą poza 30 km, będą mogli się łatwiej poruszać w wyznaczonym terenie ze specjalnymi kartami. Karty będą wydawane w konsulatach. Aby przekraczać granicę, trzeba będzie też mieć polisę ubezpieczeniową, która ma kosztować kilkadziesiąt złotych.

Sikorski pytany, czy Polska będzie zabiegała o rozszerzenie tej strefy do 50 km, przypomniał, że z przyjaźni Polska próbowała tę dyrektywę elastycznie interpretować w odniesieniu do Ukrainy. Jednak - jak zaznaczył - skończyło się tym, że zamiast pasa 50 km było półroczne opóźnienie w wejściu w życie umowy. "Tak że ja bym proponował tym razem nie kombinować, tylko zrealizować tą umowę w kształcie akceptowanym przez Komisję (Europejską) i w kształcie dzisiaj podpisanym" - powiedział Sikorski.

Zgodnie z umową przekraczanie granicy będzie odbywało się bez wiz, na podstawie zezwolenia ważnego przez dwa lata (w przypadku wydania po raz pierwszy) oraz przez pięć lat (w przypadku wydania kolejnego). Zezwolenie będą mogły otrzymać osoby, które udokumentują nie krótszy niż 3-letni okres zamieszkiwania w strefie przygranicznej. Zezwolenia będą wydawać obywatelom Białorusi - konsulaty polskie w Brześciu i Grodnie, a obywatelom polskim - konsulaty białoruskie w Białymstoku i Białej Podlaskiej.

Strona polska wystąpiła z inicjatywą zawarcia umowy o małym ruchu granicznym z Białorusią w lutym 2008 roku. Mały ruch graniczny z Białorusią obejmować ma gminy i miasta województwa lubelskiego, mazowieckiego i podlaskiego zamieszkane przez 590 tys. osób, w tym m.in. Białą Podlaską, Augustów, Bielsk Podlaski, Hajnówkę, Sokółkę, Siemiatycze, a po stronie białoruskiej rady wiejskie i miasta z ok. 1 mln 100 tys. mieszkańców, w tym Brześć i Grodno. (PAP)

eaw/ ura/ gma/

prawo
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)