Jeden ze strażaków z OSP w Piasecznie namawiał swojego kolegę do podpalania śmietników by móc wyjeżdżać do akcji gaśniczych. Płacił mu za taką "przysługę" 10 zł. Teraz obu grozi nawet do pięciu lat więzienia.
Poinformował o tym we wtorek PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski.
Motywem była prawdopodbnie chęć zysku. 18-latkowi płacono od udziału w gaszeniu pożaru - 8 zł za godzinę.
Wszystko wyszło na jaw po tym jak w ubiegłym tygodniu policjanci i strażacy z Piaseczna zostali wezwani do pożaru śmietników na tamtejszych osiedlach. "Szczegółowe oględziny i zabezpieczone przez funkcjonariuszy ślady wskazywały na to, że przyczyną było podpalenie" - relacjonował Sokołowski.
Świadkowie opowiadali o młodym mężczyźnie, który tuż przed pożarem kręcił w pobliżu śmietników. Na podstawie ich relacji udało się go zatrzymać. "Krzysztof K. przyznał się do podpaleń. Szybko wyszło też na jaw, że namawiał go do tego kolega z Ochotniczej Straży Pożarnej. On również został zatrzymany" - dodał rzecznik. (PAP)
pru/ malk/