Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Migalski: w debacie 4:0 dla Tuska

0
Podziel się:

Politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu
Śląskiego uważa, że Donald Tusk zdecydowanie wygrał piątkową
debatę z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Wszystkie tercje, a
także podsumowanie debaty Tusk miał zdecydowanie lepsze -
powiedział PAP Migalski.

Politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego uważa, że Donald Tusk zdecydowanie wygrał piątkową debatę z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Wszystkie tercje, a także podsumowanie debaty Tusk miał zdecydowanie lepsze - powiedział PAP Migalski.

"To, co było +leitmotivem+ Tuska, to pokazanie, że on stoi po stronie zwyczajnych Polaków. Wepchniecie Kaczyńskiego w bycie establishmentem: że premier, nie wie co to są autostrady, sam ich nie budował, pytanie +gdzie są mieszkania?+, że kurczaki są drogie - to wszystko ma świadczyć, że Kaczyński jest nie z tego świata, że jeździ w kolumnach pełnych BOR-owców" - powiedział Migalski.

"Było to jakby odebranie Kaczyńskiemu tej idei, którą on miał - że PiS jest partią zwykłych ludzi. Tusk przez trzy tercje prezentował się jako polityk znający problemy zwykłych ludzi, będący zwyczajnym facetem - co podkreślał" - zaznaczył Migalski.

Jego zdaniem, wytworzeniu w oczach widzów takiego obrazu służyły m.in. podnoszone przez Tuska kwestie taniego państwa i polityki zagranicznej. "Wyraźnie widać, że to było zadaniem Donalda Tuska - pokazanie się, że to nie Kaczyński, ale on i Platforma, prezentują program zwykłych ludzi i stoją po ich stronie" - uważa politolog.

Migalski zwrócił uwagę na kilka "poważnych wpadek" premiera. "Tusk pięknie +wypuścił+ Kaczyńskiego z Irakiem i Afganistanem. Sam nie zabierając zdania kazał się Kaczyńskiemu tłumaczyć z czegoś, co jest niepopularne w Polsce; przeciwstawił Bartoszewskiego Fotydze - wiadomo jakie Fotyga ma notowania" - mówił polotolog.

Według Migalskiego, Tusk był w trakcie debaty bardziej rozluźniony. "Wtedy, kiedy trzeba było przycisnął, kiedy trzeba było był wyluzowany, to on nadawał dynamikę tej rozmowie. Kaczyński był w wyraźniej defensywie, on się po prostu ciągle tłumaczył. Tusk, nie zwracając zbytnio uwagi na pytanie, prezentował swoją linię - pokazywał Kaczyńskiego jako kogoś wyalienowanego, nie rozumiejącego prostych ludzi, nie będącego prostym człowiekiem" - ocenił.

"Nawet polecenie +niskimi piłkami+ - sugerowaniem proniemieckości Tuska, i tym, że bronił karty praw socjalnych zawierającej pochwałę homoseksualizmu i eutanazji, nie odwróciło uwagi od głównej linii Tuska" - dodał.

Pytany przez PAP, czy premier okazał się w którymś momencie debaty lepszy od Tuska, Migalski odpowiedział, że w jego przekonaniu, nie. "Nawet publiczność była po stronie Tuska - była jakby +trzecim zawodnikiem+, czego nie wykorzystała publiczność przyprowadzona przez Kaczyńskiego" - wyjaśnił.

Politolog zauważył, że premier "odzyskiwał formę" w trzeciej części debaty - wykorzystał pytanie o koalicję. "Ale to było już za późno. Jeśli gdzieś premier miał jakąś szansę na odzyskanie inicjatywy, to właśnie wtedy, kiedy nie wykluczał koalicji z PO, kiedy apelował do wyborców PO-PiS-u. Tusk się wyraźnie od tego jak gdyby odcinał, to nie był dla niego dobry czas" - podkreślił Migalski.

Proszony o porównanie debaty Tusk-Kaczyński do spotkania premiera z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, Migalski ocenił, że piątkowa debata była bardziej emocjonująca. "To była debata +na większej kontrze+, bo i stawka była większa. Straty PiS-u będą zyskami Platformy. Tego nie było w poprzedniej debacie, bo straty LiD-u nie były bezpośrednio zyskami PiS, tylko raczej PO" - tłumaczył.

"Tutaj PO jest podwójnym beneficjentem, nie tylko odebrała głosy PiS-owi, ale również przejęła je. Używając terminologii sportowej - bramki strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie" - podsumował Migalski.(PAP)

jsz/ la/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)