Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Migalski: w debacie Tusk-Kwaśniewski - remis ze wskazaniem na b. prezydenta

0
Podziel się:

Politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek
Migalski ocenia, że w poniedziałkowej debacie szefa PO Donalda
Tuska z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim był remis, ze
wskazaniem jednak na polityka lewicy.

Politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek Migalski ocenia, że w poniedziałkowej debacie szefa PO Donalda Tuska z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim był remis, ze wskazaniem jednak na polityka lewicy.

Zdaniem Migalskiego, po telewizyjnym starciu lidera Platformy z szefem Komitetu Wyborczego Lewicy i Demokratów nic w kwestii niedzielnych wyborów nie jest jeszcze przesądzone - każdy wynik jest możliwy.

"Jest to remis z delikatnym wskazaniem na Aleksandra Kwaśniewskiego" - ocenił Migalski w rozmowie z PAP. Jego zdaniem, w pierwszej tercji debaty, poświęconej kwestiom ekonomicznym, lepiej zaprezentował się były prezydent.

"Tam banałom Tuska o liberalnym, kapitalistycznym cudzie w Irlandii, Kwaśniewski przeciwstawił racjonalne argumenty o tym, że ten cud zbudowano przy solidarystycznej polityce i progresywnym podatku" - zaznaczył Migalski.

"Poza tym dwukrotnie ugodził celnie, zwłaszcza raz boleśnie, Donalda Tuska w kwestii tego, że nauczyć to on go może tego, jak się wygrywa wybory prezydenckie. Oprócz tego wyliczył, że wbrew temu, co sugerował Donald Tusk, to lider PO był w większej liczbie partii politycznych niż Aleksander Kwaśniewski" - dodał politolog.

Druga część debaty, której tematem była polityka zagraniczna - w opinii Migalskiego - to zwycięstwo szefa PO. "Kwaśniewski przegrał tę debatę. Tutaj bardziej wiarygodny był Tusk" - ocenił politolog. Jak dodał, szef PO "bardzo ładnie wyzłośliwiał się" nad byłym prezydentem, mówiąc o tym, że jest on twarzą LiD, a nie mózgiem kampanii, a także stwierdzając, że stał się on przyczyną "kapitulacji" centrolewicy.

Według niego, lider Platformy zyskał też m.in. dzięki temu, że złapał Kwaśniewskiego na unikaniu odpowiedzi na jedno z pytań, a sam odpowiadając na 5 czy 6 pytań zadanych przez Krzysztofa Skowrońskiego, wybrał sobie jedną kwestię, podczas której udało mu się trzykrotnie uderzyć w PiS i w szefową MSZ Annę Fotygę. Na plus Tuskowi Migalski zapisał też stwierdzenie, że "jest on za rurociągiem, a nie tylko za jego ideą".

"Wszystko to świadczy o tym, że lepiej wykorzystał tę szansę" - podkreślił politolog.

W trzeciej tercji poniedziałkowej potyczki, dotyczącej spraw krajowych - w opinii Migalskiego - podobnie jak w pierwszej - korzystniej zaprezentował się były prezydent. "Kwaśniewski w tej części skutecznie przekonywał, że Platforma jest +bliźniakiem+ PiS. Wykazywał, że PO jest konserwatywna w kwestiach wartości i liberalna w kwestiach ekonomicznych, np. chcąc prywatyzować szpitale" - ocenił.

Podsumowując całość debaty, Migalski wskazywał, że generalnie Tusk i Kwaśniewski próbowali sobie udowodnić, czyjej formacji bliżej do PiS. "W tym bardziej wiarygodny był Kwaśniewski, bo też po jego stronie leży prawda. To jest rzeczywiście tak, że bliżej prawicowej, czy liberalno-konserwatywnej Platformie do prawicowego PiS, niż PiS do LiD" - stwierdził politolog.

Jego zdaniem, debata z liderem PO pokazała, że "Kwaśniewski wrócił do gry". "Gdyby na Kwaśniewskim dokonał się nokaut, gdyby Tusk był w tak świetnej formie jak z Kaczyńskim, byłoby po wyborach" - uważa Migalski.

"Po tej debacie wszystko jest jeszcze możliwe" - dodał politolog. Jego zdaniem, być może teraz ta część elektoratu Lewicy i Demokratów, która po debacie Tusk-Kaczyński przeszła do PO, powróci do centrolewicy.

"Ona zobaczyła jednak w Kwaśniewskim lidera, że to nie jest lider, który jest zdolny tylko do - albo pijackich eskapad i wybryków, albo wątpliwych moralnie i politycznie wywiadów dla +Vanity Fair+ - ale zobaczyła równorzędnego partnera dla Donalda Tuska" - ocenił Migalski. (PAP)

mkr/ par/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)