Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Milinkiewicz do UE: nie ulegajcie pustym słowom Łukaszenki

0
Podziel się:

Lider białoruskiej opozycji Alaksandr
Milinkiewcz wezwał w czwartek Unię Europejską, by nie ulegała
"pustym" deklaracjom Alaksandra Łukaszenki i współpracę z reżimem
w Mińsku uzależniła od demokratyzacji na Białorusi.

Lider białoruskiej opozycji Alaksandr Milinkiewcz wezwał w czwartek Unię Europejską, by nie ulegała "pustym" deklaracjom Alaksandra Łukaszenki i współpracę z reżimem w Mińsku uzależniła od demokratyzacji na Białorusi.

"Tak, można współpracować nawet z dyktaturą, ale tylko pod warunkiem, że rząd pokaże, że się zmienia, uwolni więźniów politycznych, zezwoli na wolność prasy i swobodę wypowiedzi" - apelował Milinkiewicz podczas debaty na temat Białorusi, zorganizowanej w Parlamencie Europejskim przez frakcję chadecką.

Uczestniczący w niej przedstawiciele unijnych instytucji oraz Rady Europy i Departamentu Stanu USA zastanawiali się, jak UE powinna zareagować na deklaracje prezydenta Łukaszenki o szukaniu poparcia na Zachodzie po konflikcie gazowym z Rosją.

"Łukaszenka nie wie co robić, kryzys gazowy osłabił tę dyktaturę, szuka nowych przyjaciół poza Rosją. Zadajemy sobie pytanie, czy powinniśmy otworzyć dialog polityczny z Mińskiem" - powiedział, otwierając dyskusję, Bogdan Klich, szef delegacji PE ds. współpracy z Białorusią.

O dalszą izolację reżimu Łukaszenki apelował David Kramer, wicedyrektor ds. europejskich w Departamencie Stanu USA. "Musimy utrzymać nasze twarde stanowisko. Nie możemy zmięknąć, jeśli on tylko na pokaz wyciąga do nas rękę. Jesteśmy to winni opozycji" - powiedział Kramer.

Przedstawiciele europejskich instytucji zapewniali, że "pierwszy krok" musi wykonać Łukaszenka.

"Zanim Unia zasiądzie do stołu z Łukaszenką, jego reżim musi wysłać jasny sygnał" - zaznaczył przewodniczący PE Hans Gert- Poettering. "Proszę uwolnić więźniów politycznych!" - zwrócił się do prezydenta Białorusi.

"Wszyscy jesteśmy Białorusinami" - zapewnił przysłuchujących się debacie przedstawicieli białoruskiej opozycji, w tym Irinę Kazulinę, żonę byłego kandydata w wyborach prezydenckich Alaksandra Kazulina, który odsiaduje wyrok 5,5 roku więzienia za poprowadzenie demonstracji.

Dyrektor generalny w departamencie ds. stosunków zewnętrznych Komisji Europejskiej Eneko Landaburu przypomniał niedawną ofertę KE w sprawie pomocy dla Białorusi w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedzkiej. Przewiduje ona wsparcie finansowe i techniczne zmian demokratycznych i gospodarczych, udział w unijnych programach czy ułatwienia wizowe.

Skorzystanie z tej oferty zależy od samej Białorusi - zaznaczył Landaburu. Przypomniał warunki stawiane przez KE, takie jak uwolnienie więźniów politycznych, wolność mediów, swoboda działania partii politycznych i organizacji pozarządowych.

Według niego, "dobrym sygnałem" byłaby zgoda władz białoruskich na otwarcie biura KE w Mińsku, o co Komisja zabiega od ponad roku.

"Popieramy dialog, ale do tańca trzeba dwojga. Jeśli Białoruś nie udowodni, że chce się zmienić, dialog nie ma sensu" - ocenił przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Rene van der Linden, który w styczniu złożył wizytę w Mińsku.

Apelował wówczas do władz białoruskich, by rozpoczęły proces zbliżenia ze strukturami europejskimi od wypuszczenia więźniów politycznych. "Nie jestem pewien, czy zwiększyły się szanse na dialog z Białorusią od konfliktu z Rosją" - przyznał w czwartek w Brukseli.

Zdaniem Milinkiewicza, bardzo małe są szanse, by Łukaszenka rozpoczął reformy. Dlatego opozycyjny lider apelował do UE o kontynuowania dotychczasowej polityki wobec Białorusi.

Apelując o solidarność zapewnił, że znakomita większość Białorusinów jest zwolennikami dobrych stosunków z Rosją, ale nie chce, by kraj stał się częścią Federacji Rosyjskiej.

Inga Czerny (PAP)

icz/ kar/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)