Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Możliwa ugoda w procesie Nowakowski - MON

0
Podziel się:

Jest atmosfera do ugody - powiedział PAP
Jerzy Marek Nowakowski, którego proces z ministrem obrony
narodowej za informacje z raportu weryfikacyjnego WSI toczy się
przed warszawskim sądem.

Jest atmosfera do ugody - powiedział PAP Jerzy Marek Nowakowski, którego proces z ministrem obrony narodowej za informacje z raportu weryfikacyjnego WSI toczy się przed warszawskim sądem.

Sąd odroczył w czwartek sprawę do początku marca, ponieważ nie stawił się świadek - oficer WSI Krzysztof Łada.

Nowakowski (b. minister w Kancelarii Premiera Jerzego Buzka i szef senackiego Ośrodka Studiów Międzynarodowych) pozwał Skarb Państwa, reprezentowany przez ministra obrony narodowej, za informacje na swój temat w raporcie weryfikacyjnym WSI. Domaga się przeprosin i 30 tys. zł odszkodowania za publikację jego nazwiska w raporcie.

Zarówno Nowakowski, jak i jego pełnomocnik podkreślali w rozmowie z PAP, że w procesie możliwa jest ugoda. Zaznaczali jednak, że na razie nie chcą mówić o szczegółach. "Jest atmosfera ugody i było to dziś widoczne na sali sądowej" - powiedział Nowakowski.

W grudniu zeznał przed sądem, że gdy był szefem Ośrodka Studiów Wschodnich Senatu, zapraszał na spotkania w nim szefów ówczesnych służb specjalnych - Urzędu Ochrony Państwa i Wojskowych Służb Informacyjnych. Powiedział, że w latach 1992-94 pisał dla WSI, ale również innych instytucji państwowych i wywiadu cywilnego, opracowania głównie na temat sytuacji na Wschodzie. Podkreślał, że były to materiały jawne, a informacja, że takie opracowania przygotowywał dla WSI, nie była tajna.

Opisane w raporcie wydarzenia z 2002 r., według niego, mogą pochodzić od Krzysztofa Łady - oficera WSI, którego znał z pracy w dyplomacji, z placówki w Paryżu. Powiedział, że spotkał Ładę przypadkiem w 2002 r. na warszawskim Placu Konstytucji. Ten miał go zapytać, czy nie przygotowałby dla niego opracowania o Ukrainie. Nowakowski wyraził zainteresowanie i umówili się na kolejne spotkanie.

Nowakowski opracowania nie sporządził, ale spotkał się z Ładą ponownie. Ten wyjaśnił mu, że ma przygotować analizę nt. sytuacji na Ukrainie, dlatego potrzebne mu opracowanie. Nowakowski powiedział, że na piśmie niczego nie ma, ale może odpowiedzieć na pytania i w ten sposób pomóc.

Podczas spotkania Łada poprosił, by Nowakowski podpisał oświadczenie, że informacje o tym spotkaniu zachował w tajemnicy. Tłumaczył to nową sytuacją Nowakowskiego - nie był on już wtedy urzędnikiem państwowym z certyfikatem dostępu do informacji tajnych. Nowakowski oświadczenie podpisał. Zaznaczył, że nie otrzymał żadnych pieniędzy za to spotkanie.

O Nowakowskim w raporcie z weryfikacji WSI napisano, że jako konsultant WSI w 2002 r., pod pseud. Falkowski, informował m.in. o swym zaangażowaniu w SKL i PiS oraz spotkaniach PO i PiS przed wyborami samorządowymi. Po publikacji raportu Nowakowski przyznawał, że był konsultantem wojskowych służb w latach 90., ale tylko w sprawach polityki zagranicznej.

Resort obrony w tych sprawach (toczą się też procesy wytoczone przez inne osoby za publikację ich nazwisk w raporcie dotyczącym WSI) twierdzi, że nie jest właściwym pozwanym organem, bo komisja weryfikacyjna WSI nie podlegała MON, który nie miał nawet wglądu w raport przed jego publikacją. Według MON, pozwani powinni być - komisja weryfikacyjna WSI lub prawni następcy WSI, czyli Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Sąd przyjął jednak, że pozwanym jest Skarb Państwa, reprezentowany przez MON, jako nadzorujące pracę b. wojskowych służb i nowopowstałych po rozwiązaniu WSI - SKW i SWW.

WSI zlikwidowano 30 września 2006 r. - zastąpiły je Służba Wywiadu Wojskowego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Powołanym w 1991 r. WSI zarzucano liczne nieprawidłowości - brak weryfikacji z lat PRL, szpiegostwo na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią, tzw. dziką lustrację. Opisano je w raporcie z weryfikacji WSI, na którego podstawie wszczęto kilka śledztw w sprawie przestępstw oficerów lub agentów WSI.

Od października 2007 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo, z doniesienia osób wymienionych w raporcie, w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązków przy tworzeniu raportu - grozi za to do 3 lat więzienia.(PAP)

pro/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)