Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Msza żałobna za ks. Kwaśnika w jego parafii na Sadybie

0
Podziel się:

Ta śmierć musi nas czegoś nauczyć - wzywał w poniedziałek ks. Kazimierz
Lorek, dziekan dekanatu wilanowskiego, podczas mszy żałobnej za duszę ks. Andrzeja Kwaśnika,
kapelana Federacji Rodzin Katyńskich, ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

Ta śmierć musi nas czegoś nauczyć - wzywał w poniedziałek ks. Kazimierz Lorek, dziekan dekanatu wilanowskiego, podczas mszy żałobnej za duszę ks. Andrzeja Kwaśnika, kapelana Federacji Rodzin Katyńskich, ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

W kościele pw. św. Tadeusza Apostoła na warszawskiej Sadybie, gdzie ks. Kwaśnik był proboszczem, w poniedziałek wieczorem odprawiono mszę żałobną, której przewodniczył bp Marian Duś, duszpasterz policji. W czasie nabożeństwa modlono się o to, "aby znaleźli się godni zastępcy tych, których utraciliśmy".

Przy trumnie ustawionej w głównej nawie wartę honorową pełnili policjanci, obok stał poczet sztandarowy Policji - ks. Kwaśnik był kapelanem warszawskiej policji. W kościele i wokół niego zebrali się licznie parafianie. Wielu stało na schodach świątyni, nie mogącej pomieścić tak wielu zebranych.

"Gdzie jesteś, Księże Andrzeju?" - pytał z przejęciem ks. Lorek, dziekan dekanatu wilanowskiego. Ks. Kwaśnik był jego zastępcą. "Mówisz: Bóg obliczył bieg mego życia i zatrzymał je w tym momencie. Człowiek nie może otrzymać niczego, co by nie pochodziło od Boga" - powiedział kapłan w homilii. "W tej śmierci pod Katyniem objawiła się prawda, że bardziej trzeba słuchać głosu Boga niż głosu ludzi" - dodał.

O zmarłym ks. Lorek powiedział, że widział w nim jedność słów i czynów. "Nauczyliśmy się od Ciebie dobroci i kapłańskiej skromności" - dodawał.

Ks. Lorek podkreślał, że "ta śmierć musi nas czegoś nauczyć" i dodał, że cała postawa zmarłego każe mieć nadzieję na zrozumienie przez Polaków roli duchowieństwa w narodzie. "Prawda o Katyniu musi zatryumfować. Co jest złe moralnie, nie może być dobre politycznie" - dodał.

Ks. Kwaśnik był także duszpasterzem polskich motocyklistów. Jeszcze jako proboszcz parafii w podwarszawskiej Starej Iwicznej odprawiał msze dla motocyklistów, na których modlono się za ofiary wypadków na drogach. Uczestniczyło w nich nawet kilkuset harleyowców.

Urodził się 10 listopada 1956 r. w Warszawie. Święcenia kapłańskie przyjął 3 czerwca 1984 r. w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie z rąk kardynała Józefa Glempa.

Był wikariuszem w Warce, w parafii św. Kazimierza w Pruszkowie, w parafii Zwiastowania Pańskiego na Rakowcu Południowym w Warszawie. Był proboszczem w Iwicznej, w parafii św. Tadeusza w Warszawie na Sadybie. Pełnił też funkcję kapelana oddziału prewencji policji w Iwicznej. W latach 1997-2007 był wizytatorem nauczania religii oraz wicedziekanem dekanatu piaseczyńskiego.

Od 2007 r. był wicedziekanem dekanatu wilanowskiego, a od 2008 r. duszpasterzem stołecznej policji i kapelanem Rodzin Katyńskich. Na tej ostatniej funkcji był następcą zmarłego ks. Zdzisława Peszkowskiego.

"Był wspaniałym kapłanem, radosnym, uśmiechniętym. Przyjacielem, poświęconym dla sprawy katyńskiej. Pochylał się nad każdym człowiekiem, każdą biedą. Pamiętam, jak organizował badania mammograficzne, gdy był proboszczem w Nowej Iwicznej" - wspominała w rozmowie z PAP wiceprezes Federacji Rodzin Katyńskich Krystyna Brydowska.

Jak dodała, na pokładzie samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem, znalazł się przypadkowo. "Miał jechać pociągiem, ale zawsze w niedzielę Miłosierdzia Bożego organizowana jest pielgrzymka rodzin katyńskich do Częstochowy. Ponieważ miał ją prowadzić, poleciał samolotem" - wyjaśniła.

Ks. Kwaśnik będzie pochowany we wtorek w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Spocznie w krypcie zasłużonych Polaków.(PAP)

wkt/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)