Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na początku lipca prawdopodobnie zakończy się proces byłego szefa Lasów Państwowych

0
Podziel się:

Stołeczny sąd rejonowy poinformował w
piątek, że prawdopodobnie na początku lipca zakończy się proces b.
dyrektora generalnego Lasów Państwowych za rządów AWS - Konrada
Tomaszewskiego. Jest on oskarżony o przerobienie w 2001 r.
dokumentu urzędowego, proces w tej sprawie trwa od maja 2005 r.

Stołeczny sąd rejonowy poinformował w piątek, że prawdopodobnie na początku lipca zakończy się proces b. dyrektora generalnego Lasów Państwowych za rządów AWS - Konrada Tomaszewskiego. Jest on oskarżony o przerobienie w 2001 r. dokumentu urzędowego, proces w tej sprawie trwa od maja 2005 r.

Akt oskarżenia, który Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota skierowała do Sądu Rejonowego w 2002 r., zarzuca Tomaszewskiemu, że "w nieustalonym miejscu i czasie, ale nie później niż w listopadzie 2001 r.", po odwołaniu z funkcji szefa LP, sfałszował zarządzenie wprowadzające konkursy na stanowiska dyrektorów regionalnych LP i nadleśniczych. Przestępstwo miało polegać na zmianie daty dokumentu. Zawiadomienie do prokuratury złożył następca Tomaszewskiego, Janusz Dawidziuk.

Podczas zeznań w procesie, powiedział on, że Tomaszewski liczył na otrzymanie propozycji wysokiego stanowiska w LP więc nie wprowadził przygotowanego już zarządzenia, bo wtedy musiałby przejść drogę konkursową. Gdy stanowiska nie dostał, wprowadził je, by "utrudnić następcy powoływanie i odwoływanie dyrektorów regionalnych i nadleśniczych".

Dawidziuk wyjaśnił, że teoretycznie mógł - zamiast kierować sprawę do prokuratury - anulować rozporządzenie lub uznać je za nieistniejące. "Nie chciałem tego zrobić, by nie posądzono mnie o złą wolę, o to, że chcę obsadzać stanowiska swoimi ludźmi. Jestem za konkursami, niemniej ich formuła zaproponowana w rozporządzeniu nr 84 wymagałaby zbyt wiele czasu i paraliżowałaby prace firmy" - wyjaśniał.

Oskarżony nie przyznaje się do zarzutu. Grozi mu do 5 lat więzienia. Zdaniem jego adwokatów, Generalna Dyrekcja instrumentalnie posłużyła się prokuraturą, by załatwić "niewygodną w owym czasie" sprawę powołań - ich podstawą były decyzje dyrektora, a nie konkursy.

Obrona twierdzi, że zarządzenie nr 84 zostało wydane przez Tomaszewskiego oraz zarejestrowane 28 września 2001 r., a przyczyną zamieszania jest zafałszowanie w ewidencji dokumentów. Obrońcy utrzymują, że w ewidencji zaklejono rejestrację dokumentu - zarządzenia nr 84, i na to miejsce wprowadzono kolejne, które wydał już następny dyrektor - Dawidziuk.

W piątek sąd rejonowy, kontynuując proces, odczytał opinię - dotyczącą kolejności nanoszenia podpisu i pieczęci na kontrowersyjnym dokumencie - którą przygotował krakowski biegły Antoni Feluś. Wynika z niej, że odcisk pieczęci został sporządzony jako pierwszy.

Na kolejną rozprawę, która ma odbyć się 6 lub 9 lipca, sąd postanowił wezwać biegłego, aby ustosunkował się on do odmiennej opinii, przygotowanej przez innego eksperta. Wcześniej obrońcy Tomaszewskiego wnioskowali o przeprowadzenie konfrontacji pomiędzy nimi.

Pod koniec 2005 r. Sąd Rejonowy w Gdańsku uniewinnił Tomaszewskiego w innym procesie - dotyczącym sprawy zamiany gruntów leśnych na terenie woj. pomorskiego na atrakcyjny teren budowlany w Gdańsku-Matemblewie w 1999 r. Zanim zapadł wyrok Tomaszewski, m.in. w związku z tą sprawą, złożył dymisję ze stanowiska szefa gabinetu ministra środowiska. (PAP)

pro/ wkr/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)