Szef SLD Grzegorz Napieralski uważa, że premier Donald Tusk powinien zdymisjonować ministra skarbu Aleksandra Grada, choć - jak mówi - nie rozwiąże to problemu stoczni.
Napieralski przypomniał w poniedziałek w Szczecinie piątkową deklarację premiera, że jeśli do końca sierpnia nie dojdzie do sprzedaży stoczni Gdynia i Szczecin, minister Grada będzie musiał pożegnać się ze swoim stanowiskiem. Według szefa rządu nic złego się nie stanie jeśli sprzedaż nie będzie sfinalizowana.
"Świetnie. Tego ministra trzeba zdymisjonować, tylko co z miejscami pracy, ludzie będą na bruku" - podkreślił Napieralski podczas konferencji prasowej.
Według niego, wypowiedź Donalda Tuska szykuje grunt do najgorszej wiadomości, czyli informacji, że nie ma inwestora i nie ma stoczni. "Wierzymy, że ona się nie sprawdzi" - powiedział Napieralski. Polityk podejrzewa, że inwestor "pojawił się", bo były wybory do Parlamentu Europejskiego i w "kilku obszarach premier Tusk musiał mieć sukces".
Pytany przez dziennikarzy, czy jest możliwe, że inwestor jest podstawiony, Napieralski odparł, że to dobre pytanie do premiera.
"To ciekawe, że minister Grad używa argumentu, że list (Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni-PAP) wpłynął na decyzje inwestora. Jeśli przychodzi inwestor i negocjuje zakup ważnej firmy, to rozumiem, że stanowisko rządu jest na tyle wiarygodne, że jakiekolwiek listy czy inne sygnały nie są traktowane poważnie" - mówił szef SLD.
W piątek spółka Polskie Stocznie poinformowała PAP, że główny inwestor stoczni Gdynia i Szczecin - Stichting Particulier Fonds Greenrights - nie zamierza wycofać się z transakcji zakupu ich majątku. Inwestor poprosił resort skarbu o przesunięcie terminu zapłaty za majątek stoczni do 17 sierpnia. Wątpliwości inwestora miał wzbudzić list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni. Tusk przyznał, że dotychczasowe działania ministra Grada dotyczące stoczni ocenia bardzo wysoko. "Ale liczy się finał" - podkreślił premier (PAP)
epr/ par/ mag/
