Z powodu konfliktu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska nasza pozycja negocjacyjna jest bardzo słaba - powiedział PAP szef SLD Grzegorz Napieralski oceniając wydarzenia z początku szczytu UE w Brukseli.
Pomimo krytycznych opinii rządu, prezydent przyleciał w środę po południu do Brukseli i zjawił się na posiedzeniu Rady Europejskiej. Na początku posiedzenia prezydent i premier zasiedli koło siebie przy stole obrad.
Wcześniej podali sobie ręce i każdy z nich przywitał się też z gospodarzem spotkania prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym. Po powitaniach z członkami innych delegacji z sali obrad wyszli szef MSZ Radosław Sikorski i minister finansów Jacek Rostowski.
"Rysa i złe wrażenie niestety pozostało i nasza pozycja negocjacyjna w Brukseli przez konflikt, którego od paru dni jesteśmy świadkami, jest po prostu bardzo słaba" - powiedział Napieralski.
"Cieszę się, że politycy (premier i prezydent - PAP) w końcu poszli po rozum do głowy, że nie było bitwy o krzesło, bo to byłaby już totalna kompromitacja" - dodał lider Sojuszu.
Odniósł się też do słów szefa MSZ, który powiedział tuż po rozpoczęciu szczytu, że Polska - reprezentowana na szczycie przez prezydenta i premiera - nie będzie mówić jednym głosem.
Według Napieralskiego, Sikorski "jest tak samo współwinny w tym całym zamieszaniu jak premier i prezydent, więc lepiej niech już powstrzyma się od dalszych komentarzy". (PAP)
agy/ mok/ mow/