Szef SLD Grzegorz Napieralski uważa, że przyjęte na poniedziałkowym szczycie UE stanowisko wobec Rosji i sytuacji na Kaukazie jest "stanowcze" i "rozważne". W jego opinii, na tle stanowiska unijnego Polska wyszła jednak na "awanturnika".
"Stanowisko jest głęboko osadzone w realiach sporu rosyjsko- gruzińskiego. Jest to stanowisko bardzo rozważne i przemyślane, stanowcze, bez żadnego awanturnictwa" - ocenił Napieralski w rozmowie z PAP.
Przewodniczący SLD wyraził zadowolenie, że stanowisko unijne jest jednolite i, że jest tam - jak mówił - "wola dialogu" z Rosją. "Najpierw rozmowy i dyplomacja, a później sankcje" - dodał Napieralski.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy ma 8 września udać się na rozmowy do Moskwy i Tbilisi. Jednocześnie jednak Sarkozy zapowiedział, że w oczekiwaniu na wypełnienie przez Rosję postanowień sześciopunktowego planu pokojowego, Unia "odkłada wszystkie dyskusje o strategicznym partnerstwie z Rosją".
Zdaniem Napieralskiego należy krytykować Rosję za niewspółmierną reakcję wobec tego, co działo się ze strony Gruzji, ale zaraz po tym powinna iść wola dialogu.
Jak mówił, w świetle stanowiska całej Unii "nasuwa się kilka ważnych pytań do prezydenta i premiera", którzy wraz z szefem MSZ reprezentowali Polskę w Brukseli.
"Co Polska ugrała?" - pytał polityk SLD. W jego ocenie, na tle stanowiska UE wychodzimy jak awanturnicy. "Prezydent występował przed Gruzinami i jest pytanie co prezydent załatwił dla Gruzinów" - zastanawiał się Napieralski.(PAP)
ajg/ mok/ mhr/