Według sekretarza generalnego SLD Grzegorza Napieralskiego, nie wydarzyło się nic złego w koalicji Lewica i Demokraci (LiD) w Podlaskiem mimo, że były nieporozumienia przy tworzeniu list kandydatów w przedterminowych wyborach do sejmiku w tym województwie. Wybory odbędą się w niedzielę.
"Wszystko jest naprawdę w porządku" - zapewniał w czwartek Napieralski na konferencji prasowej w Białymstoku, podczas której promował kandydatów LiD w tych wyborach.
Na początku maja wchodząca w skład LiD Partia Demokratyczna wydała oświadczenie, że z powodu nieporozumień przy tworzeniu list wyborczych - po konsultacjach z przewodniczącym partii Januszem Onyszkiewiczem - kandydaci Demokratów rezygnują ze startu ze wspólnej listy z lewicą w wyborach w Podlaskiem.
W efekcie zrezygnowała jednak tylko jedna kandydatka, działaczka Rady Regionalnej PD. Dwaj inni - wbrew zaleceniom szefów partii - nie wycofali się z wyborów. Jeden z nich, współzałożyciel Partii Demokratycznej, obecny na konferencji prasowej wiceprzewodniczący PD w Białymstoku Tadeusz Rutkowski powiedział, że zawirowanie "było w Warszawie, w centrali", ale nie wyjaśnił szczegółów.
Napieralski przyznał jedynie, że przy tworzeniu list wyborczych w szerokiej koalicji zawsze są dyskusje i związane z tym emocje, ale najważniejsze, że jest porozumienie. Zapewnił, że takie porozumienie w Podlaskiem jest. Sugerował, że to raczej "otoczenie LiD, partie konkurencyjne dla LiD" próbowały jak się wyraził - "rozprowadzić" - temat rozłamu w LiD w tym regionie.
Najważniejszy zdaniem Napieralskiego aspekt toczącej się kampanii w związku z wyborami w woj. podlaskim jest taki, że skoro po listopadowych wyborach samorządowych w tym regionie nie dogadały się żadne siły polityczne, aby stworzyć większość, to Lewica i Demokraci - jak mówił - "są alternatywą" i działacze lewicy chcą wyraźnie to pokazać nie tylko na Podlasiu, ale także w kraju. (PAP)
kow/ par/ rod/
