*Obradujący w czwartek w Noordwijk w Holandii ministrowie obrony państw Sojuszu Północnoatlantyckiego ustalili, że ze względu na obciążenie NATO misją w Afganistanie niezbędna jest redukcja wspólnych sił szybkiego reagowania. *
Liczebność tworzonych obecnie Sił Reagowania NATO (NATO Response Force - NRF) ma nie przekraczać 25 tysięcy żołnierzy. "Koncepcja NRF pozostanie taka jak dotąd. Jednak liczebność sił będących w pełnej gotowości zmniejszy się" - powiedział sekretarz generalny Sojuszu Jaap de Hoop Scheffer.
Do tej pory zakładano, że rotacyjnie wymieniany rdzeń NRF stanowiłoby 25 tysięcy żołnierzy z różnych państw NATO, zdolnych do akcji w dowolnym punkcie kuli ziemskiej w ciągu najwyżej 5 dni od otrzymania rozkazu alarmowego. Do tej pory udało się skompletować pododdziały o łącznej sile tylko 18 tys. ludzi. Według de Hoop Scheffera, wymogi misji w Afganistanie, a także na Bałkanach i w krajach afrykańskich wskazują na konieczność obniżenia przyjętego wcześniej pułapu.
Niemiecki minister obrony Franz-Josef Jung zareagował w Noordwijk negatywnie na postulat szefa Pentagonu Roberta Gatesa, by europejskie państwa NATO wysłały dodatkowe kontyngenty wojskowe do Afganistanu. "Potrzebujemy bezpieczeństwa militarnego oraz odbudowy i rozwoju - jest to koncepcja łączna" - zaznaczył Jung.
Jak podał w piątkowym wydaniu niemiecki dziennik ekonomiczny "Handelsblatt", Jung zaprezentował w Noordwijk dokument dyskusyjny, żądający określenia kryteriów, dzięki którym "będzie można zdefiniować i wymierzyć sukces (bądź fiasko)" w Afganistanie.
Dokument ten ma być podstawą dyskusji na kolejnym szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu przyszłego roku. Według cytowanego przez "Handelsblatt" uczestnika spotkania w Noordwijk, inicjatywa Junga "spotkała się ze znaczną akceptacją". (PAP)
dmi/ mc/
5499 8409 8719