Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nie aresztowano zatrzymanych przez CBŚ mężczyzn z Koszalina

0
Podziel się:

#
Dochodzi decyzja sądu ws. aresztu oraz inf. o zarzutach
#

# Dochodzi decyzja sądu ws. aresztu oraz inf. o zarzutach #

23.11. Poznań (PAP) - Sąd w Poznaniu (Wielkopolskie) nie aresztował zatrzymanych przez Centralne Biuro Śledczego czterech mężczyzn z Koszalina (Zachodniopomorskie), podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej wyłudzaniem towarów o wielkiej wartości.

Jak poinformowała w środę wieczorem PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, sąd uznał, że dla prawidłowego zabezpieczenia toku śledztwa wystarczą poręczenia majątkowe w wysokości od 10 do 20 tys. zł.

Rzeczniczka dodała, że prokuratura złoży zażalenie na postanowienie sądu.

W środę poznańscy śledczy przedstawili mężczyznom zarzuty kierowania i udziału w grupie przestępczej oraz oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości. Podczas przesłuchania podejrzani nie przyznali się do zarzutów. Za te czyny grozi do 15 lat więzienia.

Mężczyźni zostali zatrzymani w Koszalinie w miniony poniedziałek rano przez funkcjonariuszy poznańskiego zarządu terenowego Centralnego Biura Śledczego, których wspierała grupa bojową z wydziału operacji specjalnych oraz policjanci z Koszalina i Szczecina. O akcji poinformowano jednak dopiero w środę.

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, mówił, że zatrzymani podszywali się pod polską firmę transportową z okolic Grudziądza. Posługiwali się sfałszowanymi dokumentami, m.in. licencją na transport międzynarodowy.

"Na giełdzie transportowej licytowali zlecenia na transport towarów. W sierpniu ubiegłego roku w ciągu dwóch dni na terenie Polski oraz za granicą wysłali do zleceniodawców kilka tirów. Na trzy z nich załadowano płyty indukcyjne i kuchenki. Naczepa kolejnego została wyładowana pół tysiącem telewizorów plazmowych. Łączna wartość ładunków, które sprawcy przejęli, wyniosła prawie milion złotych" - poinformował Borowiak.

Jak dodał, sprawcy działali niezwykle ostrożnie, żeby nie skierować na siebie żadnych podejrzeń. Transport telewizorów, który miał jechać do Francji, wyładowali w wynajętym przez siebie magazynie w Szczecinie, który oznaczyli logo sieci sklepów AGD. "Magazyn wynajęty przez przestępców sąsiadował z autentycznym sklepem tej sieci AGD" - powiedział Borowiak. Jak się okazało, pracownicy wynajęci do rozładunku, nie wiedzieli o procederze.

Borowiak powiedział też, że akcja policji "była precyzyjnie zaplanowana, ponieważ istniało ryzyko, że jeden z nich może mieć broń."

Podczas przeszukania mieszkania jednego z zatrzymanych faktycznie zabezpieczono pistolet, ale jakiego rodzaju jest to broń, będzie wiadomo dopiero po wykonaniu ekspertyzy.

Według koszalińskich mediów podczas zatrzymywania jednego mężczyzn w okolicach popularnej restauracji znajdującej się w ścisłym centrum miasta funkcjonariusze CBŚ musieli użyć broni do przestrzelenia opon w samochodzie, którym jechał podejrzany. Policja zaprzecza. Andrzej Borowiak powiedział PAP, że opony faktycznie zostały przebite, ale nie padły wówczas strzały. W samochodzie trzeba było jednak wybić szybę, bo mężczyzna nie chciał opuścić pojazdu.

Na miejsce policyjnej akcji wzywano natomiast karetkę pogotowia, do towarzyszącej zatrzymywanemu kobiecie, która źle się poczuła.

Zatrzymani w Koszalinie są dobrze znani policji. Byli już notowani za oszustwa, kradzieże, narkotyki, fałszerstwa i paserstwo.

Policjanci z CBŚ są przekonani, że ta sprawa to wierzchołek góry lodowej. Podejrzani mogli w podobny sposób przejąć wiele innych transportów w całej Europie, a wartość skradzionych towarów może wynieść wiele milionów złotych. W rozbiciu przestępczej grupy pomogła współpraca z Europejską Giełdą Transportową z Wysokiej koło Wrocławia. (PAP)

sibi/ rpo/ bos/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)