Około 40 osób protestowało w środę przed ambasadą USA przeciwko rozmieszczeniu w Polsce elementów tarczy antyrakietowej.
To już drugi protest tego dnia, zorganizowany przez Inicjatywę "Stop Wojnie"; przed południem jej członkowie pikietowali kancelarię premiera - w czasie, gdy w gmachu podpisywano umowę w sprawie instalacji w Polsce elementów tarczy antyrakietowej.
Protesty przebiegały pod hasłem "Nie dla tarczy". Uczestnicy pikiety przed ambasadą trzymali transparenty z napisami: "Nie chcemy być tarczą" oraz "Nie chcemy być najemnikami imperium Busha". Wznosili m.in. okrzyki: "Była już Moskwa, nie chcemy Waszyngtonu". W geście protestu spalili także amerykańską flagę. Zbierano również podpisy przeciwko budowie tarczy w Polsce.
Dariusz Szwed z organizacji Zieloni 2004 zaapelował do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o debatę w sprawie tarczy antyrakietowej. "By głos w tej sprawie zabrało społeczeństwo polskie" - mówił.
Katarzyna Matuszewska z Unii Pracy powiedziała PAP, że Inicjatywa "Stop Wojnie" ma wyrazić zdanie tych, którzy są przeciwni budowie elementów tarczy antyrakietowej w Polsce. Ponadto zapowiedziała kolejne pikiety i manifestacje w tej sprawie.
22-letni Piotrek, biorący udział w pikiecie, protestuje przeciwko "militaryzmowi Busha i zniewoleniu Polski", żeby - jak powiedział - mieć poczucie, że jednak zrobiliśmy wszystko, żeby jakoś temu przeciwdziałać.
Z kolei 26-letni Marek, który trzymał transparent z hasłem "Nie chcemy być najemnikami imperium Busha", obawia się, że tarcza antyrakietowa będzie służyła ochronie Stanów Zjednoczonych, a nie Polsce.
Inicjatywa "Stop Wojnie" to nieformalne stowarzyszenie organizacji społecznych, pozarządowych i politycznych. Powstała w 2002 roku w proteście przeciwko planowanemu atakowi na Irak. Celem Inicjatywy jest stworzenie ruchu społecznego wpływającego na władze państw do powstrzymania lub zaprzestania prowadzenia wojen. (PAP)
ans/ itm/ mow/
