Przedstawiciele gmin tureckiej i żydowskiej w Niemczech opowiedzieli się we wtorek za uwzględnieniem w niemieckim kalendarzu szkolnym muzułmańskich i judaistycznych świąt religijnych.
"Byłoby dobrze, gdyby jeden dzień, przykładowo w czasie muzułmańskiego święta dziękczynnego na zakończenie Ramadanu, był wolny dla wszystkich dzieci" - ocenił przewodniczący Gminy Tureckiej w Niemczech Kenan Kolat w rozmowie z dziennikiem "Berliner Zeitung". Jego zdaniem byłby to znak tolerancji.
Propozycję tę poparł sekretarz generalny Centralnej Rady Żydów w Niemczech Stephan Kramer, który dodatkowo zaproponował uwzględnienie w kalendarzu szkolnym również żydowskiego święta Jom Kipur, Dnia Pojednania. W rozmowie z internetowym portalem dziennika "Die Welt" Kramer ocenił, że dzień wolny od zajęć dla wszystkich uczniów uświadomiłby dzieciom wagę tego święta.
"Byłby to piękny sygnał szacunku i tolerancji społeczeństwa dla innych religii" - powiedział Kramer.
Krytycznie o tych pomysłach wypowiedziała się pochodząca z Turcji aktywistka Seyran Ates. "Takie żądania podsycają tylko ksenofobię w Niemczech" - oceniła, cytowana przez "Welt Online". "Prości ludzie myślą sobie: +Mój Boże, Turcy roszczą sobie prawo do szczególnej pozycji. Trzeba z tym skończyć+" - dodała Ates.
Także przewodniczący Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech Aiman Mazyek uznał, że lepsze jest obecnie stosowane w wielu miastach Niemiec rozwiązanie, że dzieci muzułmańskie nie muszą przychodzić do szkoły w dniu święta islamskiego.
Propozycję Kolata skrytykował przewodniczący Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech Wolfgang Huber. Jak ocenił, chrześcijańskie święta mają priorytet w kulturze państwa niemieckiego.
Pomysł wprowadzenia do kalendarza szkolnego święta islamskiego nie jest nowy. W 2004 r. wystąpił z nim berliński polityk partii Zielonych Christian Stroebele. (PAP)
awi/ kar/
