Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

NIK o ratownictwie na wysokościach

0
Podziel się:

NIK, choć pozytywnie ocenia przygotowanie jednostek krajowego systemu
ratowniczo-gaśniczego do działań na wysokościach, to wskazuje nieprawidłowości osłabiające zdolność
w realizacji zadań. Zastrzeżenia dotyczą m.in. niedoborów sprzętu i niedostatków szkolenia.

NIK, choć pozytywnie ocenia przygotowanie jednostek krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego do działań na wysokościach, to wskazuje nieprawidłowości osłabiające zdolność w realizacji zadań. Zastrzeżenia dotyczą m.in. niedoborów sprzętu i niedostatków szkolenia.

NIK przedstawiła w czwartek na posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych informację o wynikach kontroli przygotowania jednostek systemu ratowniczo-gaśniczego do prowadzenia czynności ratowniczych na wysokościach. Zgodnie z przyjętą przez Izbę definicją, chodzi o działania w obiekcie lub otwartej przestrzeni, gdy zdarzenie jest zlokalizowane powyżej parteru lub poniżej poziomu gruntu, czyli o sytuacje, gdy potrzebne jest stosowanie specjalistycznych metod.

Izba podjęła kontrolę, obejmującą lata 2008-2010 (trzy kwartały), po tragicznym pożarze hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim w kwietniu 2009 r.

W informacji NIK stwierdza, że do realizacji zadań ratowniczych na wysokościach przygotowane były wszystkie jednostki systemu, czyli 4330 podmiotów. Wśród nich Państwowa Straż Pożarna ma 24 specjalistyczne grupy ratownictwa wysokościowego, które mogą pracować na wysokości z wykorzystaniem technik alpinistycznych, specjalistycznego sprzętu i z wykorzystaniem śmigłowców.

NIK podkreśla jednak, że jednostki PSP mają mniej sprzętu niż powinny. Na 27 pozycji ujętych w obowiązujących w PSP normach, w 23 występowały niedobory. Niektóre z nich dochodziły nawet do 69 proc. jak w przypadku dużych skokochronów, czyli poduszek rozkładanych przed budynkami, na które ludzie mogą bezpiecznie wyskoczyć z okna. "Tak istotne braki w wyposażeniu sprzętowym mogą mieć negatywny wpływ na efektywność prowadzonych działań ratowniczych na wysokości" - zaznacza NIK.

Obecny na posiedzeniu komendant główny PSP Wiesław Leśniakiewicz w odpowiedzi na te wątpliwości podkreślił, że normy sprzętu są ustalone na zbyt wysokim poziomie w stosunku do potrzeb.

Izba podaje też, że strażacy korzystają ze sprzętu do ratownictwa na wysokości dłużej niż powinni. Według NIK 45 proc. samochodów z drabinami mechanicznymi i 22 proc. podnośników hydraulicznych użytkowano więcej niż 20 lat, czyli ponad ustalony czas eksploatacji. Leśniakiewicz zaznaczył jednak, że od czasu zakończenia kontroli NIK te proporcje znacznie się poprawiły.

NIK zwraca też uwagę, że do wielu budynków średniowysokich lub wyższych (czyli mających cztery piętra lub więcej) wozy strażackie po prostu nie mogą dojechać, zaś drogi ewakuacyjne w takich budynkach są często źle oznakowane. Ze względu na te nieprawidłowości - zdaniem NIK - PSP powinna przeanalizować możliwe zdarzenia i wprowadzić stosowne procedury prowadzenia akcji ratowniczych.

Zdaniem NIK możliwości strażaków do prowadzenia działań ratowniczych z powietrza są niewystarczające. PSP nie posiada śmigłowców, w razie potrzeby korzysta z maszyn policji lub Straży Granicznej. Według informacji NIK oznacza to, że zadania ratownicze nie zawsze mogą być prowadzone w trybie pilnym, a ćwiczenia na śmigłowcach odbywają się zbyt rzadko.

Ponadto wykorzystanie śmigłowców do ratownictwa wysokościowego jest utrudnione z powodu braku wyznaczonych lądowisk w ścisłych centrach dużych miast oraz regulacji prawnych dotyczących lądowisk na dachach wysokich budynków.

Jednak zdaniem Leśniakiewicza posiadanie śmigłowca jest zbyt kosztowne dla PSP. Kilka lat temu strażacy przekazali swoją ostatnią maszynę policji, gdzie - zdaniem Leśniakiewicza - jest ona lepiej i częściej wykorzystywana. Strażacy podkreślają też, że użycie śmigłowca do ewakuacji to ostateczność, bowiem może on zabrać z zagrożonego budynku zbyt mało ludzi. Co najwyżej można nim dostarczyć na miejsce zastęp ratowników. (PAP)

ral/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)