Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowak: nie przypisujmy nadmiernej wagi do broszury informacyjnej

0
Podziel się:

Szef gabinetu politycznego premiera
Sławomir Nowak uważa, że nie należy przypisywać nadmiernej wagi do
pominięcia prezydenta w przygotowanym przez Portugalię
informatorze dla dziennikarzy na temat składu poszczególnych
delegacji na szczycie w Lizbonie.

Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak uważa, że nie należy przypisywać nadmiernej wagi do pominięcia prezydenta w przygotowanym przez Portugalię informatorze dla dziennikarzy na temat składu poszczególnych delegacji na szczycie w Lizbonie.

Prezydent przewodniczył polskiej delegacji na czwartkowej uroczystości podpisania Traktatu Reformującego UE w Lizbonie. W informatorze była jednak informacja tylko o obecności premiera Donala Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Z kolei w piątek, w informatorze na szczyt w Brukseli figuruje - obok Tuska i Sikorskiego - zdjęcie prezydenta Kaczyńskiego. Do publikacji dołączono jednak erratę, która precyzuje, że polskiego prezydenta nie ma w Brukseli.

Nowak, który towarzyszy premierowi podczas piątkowego szczytu UE w Brukseli, powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że nie ma żadnego konfliktu na linii premier - prezydent.

"Państwo niepotrzebnie podgrzewacie atmosferę i doszukujecie się, czy ktoś jest w książeczce czy nie, i to w książeczce, na którą Polska nie miała żadnego wpływu" - powiedział Nowak.

"Widać że nie wszystko w Unii gra i nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno. Ale pomyłki się zdarzają nawet najlepszym" - dodał.

Nowak podkreślił, że to nie Polska, tylko prezydencja portugalska przygotowywała broszurę, a strona polska wysłała wszystkie dokumenty w odpowiednim czasie. "No może po pewnym terminie (...) ze względu na naszą wewnętrzną sytuację" - dodał. "To są rzeczy, którym nie warto przypisywać nadmiernej wagi" - stwierdził Nowak.

Pytany, dlaczego Lech Kaczyński nie podpisywał w Lizbonie Traktatu Reformującego, Nowak powiedział, że premier Donald Tusk zaproponował prezydentowi wspólne podpisywanie Traktatu, ale sam prezydent powiedział, że "byłoby to nielogiczne i być może nie do końca zgodne z duchem polskiego prawa, żeby podpisywał (Traktat) raz w Lizbonie, a potem drugi raz w Polsce".

"W Polsce system prawny, jeżeli chodzi o ratyfikację umów międzynarodowych jest bardzo jasny. Pan prezydent składa swój podpis na ratyfikacji jako ostatni. Zatem byłoby nielogiczne, gdyby prezydent podpisywał (w Lizbonie - PAP) - i takie było stanowisko pana prezydenta, które uszanowaliśmy" - tłumaczył Nowak.

Relacje między premierem a prezydentem Nowak nazwał bardzo życzliwymi.

"Nieprawdą jest, że nie doszło do wymiany zdań między panem premierem i panem prezydentem, którzy mieszkali w jednym hotelu w Lizbonie. Doszło - i to w malowniczych okolicznościach, bo panowie rozmawiali ze sobą przez balkony, bo widzieli się na porannym spacerze" - powiedział minister.

Na piątkowym szczycie w Brukseli ma być przyjęty mandat liczącej nie więcej niż 12 osób tzw. grupy refleksji w sprawie przyszłości UE, której pomysłodawcą był prezydent Francji Nicolas Sarkozy.

Nowak ocenił, że UE "potrzebuje grupy ludzi, która będzie myślała o perspektywie rozwoju Unii i pewnie też o granicach (UE) w przyszłości". Pytany o polskie kandydatury do "grupy mędrców" Nowak ocenił, że tego rodzaju decyzja powinna być przedyskutowana w Polsce.

Poinformował też, że premier Tusk we wszystkich rozmowach bilateralnych porusza kwestię limitów emisji CO2, które - ocenił - mogą ograniczać wzrost polskiej gospodarki. "Będziemy walczyć o to, aby te limity były zwiększone" - zapowiedział Nowak.(PAP)

laz/ mrr/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)