Wkrótce po objęciu urzędu, nowy sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wystąpił nieoczekiwanie z obroną egzekucji Saddama Husajna, powieszonego w sobotę za zbrodnie ludobójstwa.
"Saddam Husajn popełnił odrażające zbrodnie i okrucieństwa przeciwko narodowi irackiemu. Nigdy nie powinniśmy zapominać ofiar jego zbrodni. Każdy kraj członkowski powinien sam decydować o karze śmierci" - powiedział Ban Ki Mun, który 1 stycznia objął stanowisko sekretarza generalnego ONZ.
Wypowiedź ta zaskoczyła obserwatorów, ponieważ jego poprzednik Kofi Annan był stanowczym przeciwnikiem kary śmierci. Sprzeciwiał się też udziałowi ONZ w pracach irackiego sądu, który skazał Saddama.
Opinia wyrażona przez Ban Ki Muna spotyka się z krytyką organizacji praw człowieka, zdaniem których proces irackiego dyktatora naruszał rozmaite zasady praworządności.
Potępia się też okoliczności jego egzekucji, w czasie której pod szubienicą rozlegały się okrzyki na rzecz radykalnego szyickiego przywódcy Muktady as-Sadra. Ojciec Sadra, charyzmatyczny duchowny szyicki, został zamordowany na rozkaz Saddama.
Dotychczas panowała opinia, że kierownictwo ONZ sprzeciwia się karze śmierci. We wtorek, zapytana jak pogodzić z tym wypowiedź nowego sekretarza generalnego, jego rzeczniczka Michele Montas odpowiedziała: "Polityka ONZ nadal polega na tym, że organizacja nie jest za karą śmierci".
Dodała jednak: "Ban uważa, że są pewne kraje, które ją uznają i chciałby dla nich pozostawić sprawę otwartą". Wypowiedź sekretarza generalnego nazwała "wprowadzeniem niuansu do sytuacji".
Na 192 państwa będące członkami ONZ, prawie 70 posiada w kodeksach karnych karę śmierci. Są wśród nich USA i Chiny - stali członkowie Rady Bezpieczeństwa. W Chinach wymierza się ją i wykonuje najczęściej, w tym za przestępstwa zwykle nią nie zagrożone, jak korupcja na dużą skalę.
Kara śmierci obowiązuje też w Korei Południowej, której ministrem spraw zagranicznych był do niedawna Ban Ki Mun. Środowy "New York Times", przeciwny karze śmierci, złośliwie skomentował jego wypowiedź o egzekucji Saddama Husajna pisząc, że nowy sekretarz generalny ONZ "nie dokończył jeszcze przemiany z reprezentowania swego kraju do kierowania ONZ".
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ap/