Polscy żołnierze w Afganistanie nie ostrzelali wioski Nangar Khel, tylko oddalone o kilkaset metrów samotne zabudowanie - powiedział PAP Andrzej Reichelt, obrońca dwóch oskarżonych żołnierzy.
W piątek w prokuraturze wojskowej w Poznaniu odbyły się konfrontacje trzech żołnierzy, podejrzanych w sprawie wydarzeń z sierpnia 2007 r., w wyniku których zginęło osiem osób, a kilka zostało poważnie okaleczonych. Prokuratura zdecydowała się przeprowadzić konfrontacje Łukasza B. z Tomaszem B. i Andrzejem O.
Mec. Reichelt powiedział PAP, że w prokuraturze wyjaśniono "w sposób nie budzący wątpliwości, że zdarzenie nie miało miejsce w wiosce. - Nikt nie prowadził żadnego ostrzału wioski. Tragedia wydarzyła się w samotnym zabudowaniu leżącym ok. kilometra od Nangar Khel" - dodał.
Pułkownik Jakub Mytych z Prokuratury Wojskowej w Poznaniu odmówił jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie.
Jak powiedział obrońca, żołnierze nie wykonali rozkazu ostrzelania wioski. "Nikt nie oddał żadnego strzału w kierunku wioski, z żadnej broni. Pociski spadły w dużej odległości od Nangar Khel oraz w dużej odległości od wzgórza, które miało być ostrzelane. Ofiarami tragedii nie byli mieszkańcy wioski, ale osoby mieszkające w pobliżu" - oświadczył mec. Reichelt.
Jak mówił, "na to zabudowanie spadł jeden pocisk, być może drugi spadł w jego pobliżu". "Ze stanowiska, gdzie oni (żołnierze prowadzący ostrzał - PAP) byli, w ogóle wioski nie było widać, była ona oddzielona wieloma wzgórzami i niemożliwe było z tego miejsca +wstrzelenie się+ w wioskę" - powiedział Reichelt.
Obrońca powiedział, że żołnierze od początku zgodnie tłumaczyli, że ostrzał dotyczył zabudowania w pobliżu miejscowości Nangar Khel.
"Oni to mówili od pierwszych przesłuchań, w których brałem udział. Żołnierze nie są prawnikami i nie sprecyzowali od razu, że były to okolice wioski, a nie sama wioska. Przyjęło się, że ostrzelano Nangar Khel i to podchwyciły media" - dodał adwokat.
Zdaniem Reichelta, informacje te mogą zweryfikować materiały zabezpieczone przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego na miejscu zdarzenia.
Siedmiu żołnierzy podejrzanych o ostrzelanie wioski zostało aresztowanych w listopadzie. W ubiegłym tygodniu sąd przedłużył im areszt na kolejne trzy miesiące. Polscy żołnierze ostrzelali Nangar Khel w sierpniu ubiegłego roku; wskutek ostrzału zginęło osiem osób, kilka zostało poważnie okaleczonych. Wśród ofiar były kobiety i dzieci. Sześciu podejrzanym prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny. (PAP)
rpo/ itm/ gma/