Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opolskie: W procesie o propagowanie faszyzmu zeznawał biegły

0
Podziel się:

W procesie członków Obozu Narodowo-
Radykalnego, oskarżonych o propagowanie faszyzmu przez wykonywanie
faszystowskich gestów, przed strzeleckim sądem zeznawał we wtorek
biegły - pracownik naukowy muzeum na Majdanku, dr Dariusz Libionka.

W procesie członków Obozu Narodowo- Radykalnego, oskarżonych o propagowanie faszyzmu przez wykonywanie faszystowskich gestów, przed strzeleckim sądem zeznawał we wtorek biegły - pracownik naukowy muzeum na Majdanku, dr Dariusz Libionka.

Jego zdaniem gest uniesienia prawej ręki, jaki wykonali oskarżeni, jednoznacznie kojarzy się z faszyzmem. "Zbrodnie nazizmu ten gest skompromitowały i panuje co do tego zgoda w całej Europie" - oświadczył przed sądem Libionka.

Do zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia doszło podczas uroczystości w latach 2006 i 2007 pod pomnikiem Czynu Powstańczego na Górze św. Anny. Członkowie ONR pozdrawiali się wówczas podnosząc prawą rękę.

Oskarżeni członkowi ONR podnosili, że ich gest jest tradycyjnym pozdrowieniem polskich narodowców, stosowanym przez nich już w okresie międzywojennym i wywodzi się od salutu rzymskiego, a nie od pozdrowienia hitlerowców. Twierdzili, że się różni od nazistowskiego, bo naziści wykonywali go od piersi, a ich gest rozpoczyna się od uda.

"Sposób jego wykonania nie ma tu żadnego znaczenia. Smutne jest to, że dla wszystkich - oprócz oskarżonych - ten gest oznacza zupełnie co innego" - powiedział biegły.

Libionka dodał, że gest podniesienia w górę prawej ręki, jaki wykonali oskarżeni podczas uroczystości majowych na Górze św. Anny, to jeden z najbardziej charakterystycznych symboli ustroju faszystowskiego, a w tradycji ONR nie był on aż tak istotny, żeby nie można było z niego zrezygnować.

W rozmowie z PAP biegły zaznaczył, że jego zdaniem polskie prawo powinno być w kwestiach propagowania ustroju totalitarnego precyzyjniejsze. "Po prostu pewnych gestów nie można wykonywać i już. Wtedy sprawa była dużo prostsza" - ocenił Libionka.

Jeden z oskarżonych, który zadawał pytania biegłemu, oświadczył, że jego gest nie może być faszystowski, bo on sam nie jest faszystą, tylko polskim nacjonalistą. Dodał, że taki gest nie każdemu Polakowi kojarzy się z faszyzmem.

"W takim razie - jako grupa błędnie rozumiana przez większość - poproście o grant z Unii Europejskiej i edukujcie społeczeństwo" - ironicznie ripostował biegły.

Rozprawę odroczono do 4 grudnia. Wtedy przesłuchany zostanie ostatni świadek i najprawdopodobniej zapadnie wyrok. Proces w sprawie propagowania faszyzmu toczy się przed strzeleckim sądem po raz drugi - wcześniej sąd umorzył postępowanie w tej sprawie. Po zażaleniu prokuratury opolski sąd okręgowy nakazał ponowne jej rozpatrzenie. (PAP)

jsz/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)