Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Oskarżeni za przetrzymywania dziecka jako zastaw za rzekomy dług

0
Podziel się:

Od roku do dziesięciu lat więzienia grozi
małżeństwu, które na początku tego roku groźbami próbowało zmusić
mieszkankę podkrakowskiej miejscowości do zwrotu fikcyjnego długu,
a jako zastaw przez dwa dni przetrzymywali jej 8-letniego syna.

Od roku do dziesięciu lat więzienia grozi małżeństwu, które na początku tego roku groźbami próbowało zmusić mieszkankę podkrakowskiej miejscowości do zwrotu fikcyjnego długu, a jako zastaw przez dwa dni przetrzymywali jej 8-letniego syna.

Jak poinformowała PAP w środę rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska akt oskarżenia w tej sprawie został przekazany do sądu.

Prokuratura zarzuciła 26-letniej Magdalenie B. i jej 43-letniemu mężowi Mariuszowi B., że groźbami m.in. pozbawienia życia usiłowali zmusić kobietę do zwrotu rzekomego długu w wysokości 250 tys. zł. Chcieli też zabrać jej dom, wart według biegłych 550 tys. zł.

Wcześniej wielokrotnie nękali kobietę i jej dzieci, a pod koniec stycznia 2008 przez dwa dni bezprawnie przetrzymywali jej 8- letniego syna. Miała to być gwarancja, że dług zostanie zwrócony. Chłopca odnaleźli w jednym z pensjonatów pod Krakowem policjanci.

Prokuratura zarzuca im też, że zmusili pokrzywdzoną do przekazania dokumentów dotyczących własności działki i zabrali jej dowód osobisty. "Ani mężczyzna, ani kobieta nie przyznają się do stawianych zarzutów" - powiedziała Marcinkowska.

Magdalena B. pozostaje pod dozorem policji, jej mąż przebywa w areszcie.

Jak ustaliła prokuratura podejrzani nękali wdowę z dwójką dzieci, bo chcieli zwrotu długu, jaki rzekomo zaciągnął jej mąż. Początkowo miało to być 100 tys. zł, potem kwota wzrosła do 250 tys. zł. Kobieta nie wiedziała o długu, nie znała jego wysokości, wiedziała jedynie, że jej zmarły mąż miał jakieś zobowiązania.

Kobieta zdecydowała się zwrócić pieniądze, chciała nawet sprzedać działkę, jaka została jej po mężu, jednak postępowanie spadkowe w sądzie jeszcze trwało. Kiedy rzekomi wierzyciele zażądali natychmiastowej spłaty, domagając się chłopca jako zastaw, sama zawiozła do nich dziecko mówiąc mu, że jedzie do wujka i cioci na ferie.

Pokrzywdzona znała oboje podejrzanych. Jej mąż miał poznać Mariusza B. podczas pobytu w zakładzie karnym za jazdę po pijanemu.

Kiedy kobieta nie mogła skontaktować się telefonicznie z dzieckiem zawiadomiła policję. Chłopiec przebywał w dobrych warunkach w gospodarstwie agroturystycznym pod Krakowem z członkiem rodziny podejrzanych. (PAP)

wos/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)