Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

OZZL nie uczestniczył w pracach "białego szczytu"

0
Podziel się:

Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku
Zawodowego Lekarzy nie uczestniczyli we wtorkowych obradach
jednego z zespołów powołanych podczas "białego szczytu" -
poinformował PAP Marek Białko z OZZL.

*Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy nie uczestniczyli we wtorkowych obradach jednego z zespołów powołanych podczas "białego szczytu" - poinformował PAP Marek Białko z OZZL. *

W ubiegły wtorek szef tego związku Krzysztof Bukiel oświadczył, że dotychczasowe prace "białego szczytu" nie mają sensu i jeśli będą prowadzone dalej w podobny sposób, OZZL wycofa się z nich w ciągu tygodnia.

Białko zaznaczył jednak w rozmowie z PAP, że nieobecność przedstawicieli OZZL na wtorkowych obradach zespołu ds. praw pacjenta była spowodowana "dodatkowymi obowiązkami". Podkreślił jednocześnie, że lekarze przesłali swoje uwagi dot. ustawy o prawach pacjenta, którą zajmuje się zespół, i na razie mają zamiar uczestniczyć w dalszych pracach "białego szczytu. Do momentu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z Bukielem.

W obradach zespołu uczestniczyli m.in. przedstawiciele ministerstwa zdrowia, związków zawodowych, samorządu terytorialnego oraz pracodawców. Rozmawiano o projekcie ustawy o ochronie indywidualnych i zbiorowych praw pacjenta, która ma powołać stanowisko Rzecznika Praw Pacjenta.

Wiceminister zdrowia Marek Twardowski powiedział PAP, że spotkanie było "bardzo merytoryczne i spokojne". "Dyskutowano nad kilkoma rozdziałami ustawy o prawach pacjenta. Zgłaszano pewne uwagi, ale nie burzyły one kształtu projektu, wskazywały niedociągnięcia. Wszystkie środowiska zgadzają się, że ustawa jest konieczna, by chronić interesy pacjentów. Liczymy, że opinie przedstawione podczas białego szczytu pomogą procedować w parlamencie" - podkreślił Twardowski.

Z kolei przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere Adam Sandauer określił wtorkowe obrady jako "słowne przepychanki". "Po raz kolejny tylko analizowaliśmy ustawę. To źle rokuje. Odrzucono nasze postulaty dot. m.in. zapisu, że w placówkach, których właścicielem jest Skarb Państwa, o leczeniu nie decyduje ubezpieczenie, ale stan zdrowia pacjenta, a także że pacjent ma prawo do informacji o możliwych komplikacjach związanych z prowadzonym leczeniem" - powiedział PAP Sandauer.

Obok oczywistych praw do udzielenia pacjentom świadczenia w stanie nagłego zagrożenia zdrowia czy porodu, w projekcie ustawy zapisano prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających aktualnej wiedzy medycznej, a w sytuacji ograniczonego do nich dostępu - do "rzetelnej, opartej na kryteriach medycznych, procedury ustalającej kolejność dostępu do tych świadczeń".

Pacjent ma też prawo żądać, aby udzielający mu świadczeń lekarz zasięgnął opinii innej osoby wykonującej zawód medyczny lub zwołał konsylium lekarskie, a także by świadczenia medyczne były udzielane ze szczególną starannością w warunkach odpowiadających "wymaganiom fachowym i sanitarnym".

Po analizie projektu ustawy NRL stwierdziła, że wbrew uzasadnieniu nie jest on kompletnym zbiorem praw pacjenta, a sposób ich przedstawienia jest chaotyczny. Według Rady, pominięto m.in. prawa związane z udziałem w eksperymentach medycznych i z przeszczepianiem narządów. (PAP)

pro/ itm/

praca
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)