Kilkanaście osób od rana okupuje Wojewódzki Szpital Specjalistyczny (WSS) w Radomiu. Pacjenci domagają się, aby lekarze przerwali protest, który prowadzą w tej palcówce od maja.
Jak powiedziała PAP Anna Gawlik ze Społecznego Komitetu Praw Pacjenta, który zorganizował okupację radomskiego szpitala, protestujący oczekują na rozmowy z lekarzami.
"Domagamy się przestrzegania prawa dostępu do opieki medycznej, które w tym szpitalu jest łamane. Lekarze zachowują się wobec nas arogancko, dziś nie chcieli z nami rozmawiać. Jeden z nich odsyłał nas do szpitala psychiatrycznego. Starają się zastraszyć ludzi, by nie protestowali; mówią, że w szpitalu będą jeszcze większe problemy" - podkreśliła Gawlik.
Dodała, że rozmowy z lekarzami mają odbyć się w środę o godz. 8. We wtorek okupacja potrwa do godz. 16, będzie kontynuowana w środę rano.
Z kolei lekarz Julian Wróbel z oddziału ratunkowego podkreślił, że chciał rozmawiać z pacjentami, ale byli oni agresywni.
"Mówili, że ten szpital jest jak obóz koncentracyjny. Nie wiem, czy przy tak dużych emocjach dialog jest możliwy. Rozumiem, że pacjenci czują się zagrożeni, ale my także czujemy się niepewnie, 70 proc. lekarzy z tego szpitala złożyło wypowiedzenia z pracy. Jesteśmy ignorowani" - powiedział PAP Wróbel.
Główna księgowa WSS w Radomiu Bożenna Pacholczak powiedziała w rozmowie z PAP, że obecnie w głównym holu szpitala i na oddziale ratunkowym protestuje od 10 do 15 osób.
"Trudno podać ich dokładną liczbę, ponieważ cały czas zmieniają się. Łącznie jest ich około 15 osób. Nie sprawiają żadnych problemów. Nie przewidujemy usunięcia ich siłą" - zaznaczyła Pacholczak.
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu przyjmowani są jedynie pacjenci z zagrożeniem życia, w ramach ostrego dyżuru. Lekarze nie wypełniają dokumentacji medycznej. (PAP)
pro/ itm/ rod/
