Co najmniej 26 ludzi, w tym 22 policjantów, zginęło w czwartek w zamachu samobójczym w Lahaur.
Do pierwszego zamachu od zabójstwa przywódczyni opozycji Benazir Bhutto doszło w pełni kampanii przed wyznaczonymi na 18 lutego wyborami parlamentarnymi.
Kamikadze zdetonował silny ładunek wybuchowy w grupie ok. 60 policjantów, gdy jeden z nich chciał go zatrzymać - powiedział szef policji w Lahaur. Miasto liczy 7 mln mieszkańców.
Do zamachu doszło przed siedzibą sądu, gdzie zgromadzili się policjanci z powodu planowanego na czwartek antyrządowego protestu prawników.
Świadkowie mówią, że wybuch był bardzo silny, a głowę domniemanego zamachowca znaleziono w odległości 100 m od miejsca, gdzie stał.
Na razie nikt się nie przyznał do zamachu. Władze Pakistanu wcześniejsze zamachy tego typu przypisywały islamskim ekstremistom zbliżonym do Al-Kaidy.
Zamach potępił Biały Dom. Ostrzegł przed próbami zakłócenia procesu wyborczego.
"Terroryści zechcą sabotować wybory, lecz głosowanie odbędzie się w zaplanowanym terminie" - powiedział w telewizji pakistański minister informacji Nisar Memon.
Wybory w Pakistanie zostały przeniesione po zabójstwie 27 grudnia liderki opozycyjnej Pakistańskiej Partii Ludowej Benazir Bhutto. Zabójstwo wywołało masowe protesty i zamieszki, w których śmierć poniosło około 60 osób. (PAP)
mmp/ mc/ 6282 6007 7028 arch.