Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Palma, święconka i śniadanie - na Śląsku, Kurpiach i Kaszubach

0
Podziel się:

Palmy bogato zdobione lub proste, za to tworzone w nawiązaniu do symboliki
biblijnej, czy śniadania rozpoczynające się od jajka w postaci pisanki dla każdego lub wspólnej
jajecznicy na boczku - to regionalne elementy polskich tradycji wielkanocnych.

Palmy bogato zdobione lub proste, za to tworzone w nawiązaniu do symboliki biblijnej, czy śniadania rozpoczynające się od jajka w postaci pisanki dla każdego lub wspólnej jajecznicy na boczku - to regionalne elementy polskich tradycji wielkanocnych.

Według prof. Jolanty Tambor i Magdaleny Knapik ze Szkoły Języka i Kultury Polskiej Uniwersytetu Śląskiego, ponieważ oryginalnej palmy wielkanocnej w postaci gałązki z palmy lub drzewa oliwnego w Polsce praktycznie nie ma, w różnych regionach kraju palmy wyglądają różnie, choć, jak wiele innych zwyczajów, także one unifikują się.

Coraz częściej Polacy kupują palmy gotowe - z suszonych lub sztucznych kwiatów i traw. Czasem są to tylko zwykłe bazie wierzbowe, czasem inne żywe gałązki ozdobione kwiatami.

Tradycyjna palma na Kaszubach to wyłącznie gałązki wierzby - bazie - bez dodatków, ozdób i kolorów. Na Kurpiach palmy musiały być natomiast niezwykle kolorowe i okazałe - przygotowywane przez rodziny na wiele tygodni przed Niedzielą Palmową. Tradycyjnie wykonuje się je z żywych gałązek, traw i bibułowych kwiatów. Słynne są konkursy na najwyższą i najpiękniejszą palmę organizowane we wsi Łyse (Mazowieckie).

Na Górnym Śląsku palmy najczęściej robiono z różnych gałązek - wierzbowych, z bzu, leszczyny, kruszyny czy trzcin. Nie było tradycji zdobienia, odwoływano się natomiast do symboliki biblijnej. Gałązek powinno być co najmniej pięć, jak pięć ran Chrystusa na Krzyżu, lub siedem, bo tyle symbolicznych mieczów boleści miało przeszyć serce Matki Boskiej pod Krzyżem.

Ważnym elementem polskiej tradycji wielkanocnej jest koszyczek z pokarmami do poświęcenia, tzw. święconka. Do koszyka trafiają jajka - jako symbol życia, chleb - jako symbol dobrobytu, mięso pokazujące bogactwo, chroniąca od zepsucia sól, chrzan symbolizujący przełamanie goryczy po śmierci Chrystusa oraz coś słodkiego - wykonanego samodzielnie, by pokazać kunszt i talent gospodyni.

W dawnych koszyczkach można też było czasem znaleźć wodę - do obmycia z grzechów, a także ser - jako symbol związku ludzi ze zwierzętami.

W śląskim koszyczku musi znaleźć się też zajączek np. z czekolady. To już jednak świecki element Wielkanocy. Na święto religijne nakłada się w tym miejscu świecka tradycja - uzupełniająca symbolikę baranka, a kojarzona z wiosną. Podobnie jest w przypadku kurczaczków czy kogucików. Sam zajączek, w tradycji śląskiej i wielkopolskiej, przynosząc drobne upominki, ma dawać radość dzieciom.

Dawniej były to tylko słodycze; z czasem prezenty w niektórych domach stały się bardziej okazałe. Dziś już mało kto szuka, jak dawnej, wcześnie rano słodyczy czy upominków w trawie lub pod krzakami w swoim ogródku.

Tradycja koszyczka ze święconką w niektórych regionach jest jeszcze stosunkowo świeża. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie było jej np. na Kaszubach.

Niezależnie od regionalnych akcentów podczas wielkanocnego śniadania na stołach królują produkty z koszyka. W polskiej tradycji powszechny jest też zwyczaj dzielenia się jajkiem, nieco różne bywają jednak tego formy. Na Kaszubach śniadanie wielkanocne rozpoczyna się jajecznicą na boczku - to przełamanie okresu 40-dniowego postu, w którym należało jeść żur oraz śledzie.

Na Śląsku potrawy z koszyka uzupełniają często: szynka, wędzonka i biała kiełbasa. Tam też chodzi o to, by odreagować okres postu. Inaczej niż na Kaszubach, na Górnym Śląsku żur, będący potrawą codzienną, w poście jadano rzadko.

Na Śląsku każdy uczestnik śniadania musiał mieć swoje osobne poświęcone jajko. Podobnie było na Kurpiach, uczestnicy śniadania stukali się tam kolorowymi, wcześniej wspólnie zdobionymi pisankami. Panny dawały tam pisanki polewającym je wodą kawalerom w świąteczny poniedziałek.

Pisankami można też było próbować wykupić się od smagania tego dnia gałązkami na Kaszubach. Panny celowo ubierały wówczas dłuższą bieliznę, by zapobiec niestosownym widokom - kawalerowie do uderzenia gałązką często najpierw podnosili im spódnice.(PAP)

mtb/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)