Grupa prawicowych eurodeputowanych z nowych państw członkowskich UE założyła we wtorek w Parlamencie Europejskim nieformalną grupę, która ma zajmować się trudną historią Europy XX wieku.
Inicjatorami grupy pod nazwą "Wspólna Europa-Wspólna Historia" jest pięciu eurodeputowanych: po jednym z Polski, Litwy, Łotwy, Estonii i Węgier, w tym były litewski prezydent Vytautas Landsbergis oraz historyk Wojciech Roszkowski (PiS).
"Grupa będzie się zajmowała trudnymi problemami z historii Europy XX wieku. Po to, żeby zbliżyć stanowiska i doinformować niedoinformowanych" - powiedział dziennikarzom profesor Roszkowski.
Ambicją eurodeputowanych jest analizowanie i ocena wydarzeń historycznych, a następnie promocja wyników w mediach oraz szkołach. W dalszych planach - jak tłumaczył Roszkowski - może być stworzenie Europejskiego Instytutu Wspólnej Historii, a nawet podejmowanie prawnych kroków w międzynarodowych trybunałach, by dochodzić prawdy.
Bo - jak podkreślił Roszkowski - trzeba sprzeciwić się poglądowi, że nie ma jednej prawdy.
Pracom grupy będzie przyświecać podstawowa zasada: "uznanie, że istnieje tylko jedna prawda, choć różne o niej opinie. Są różne opinie i zastanówmy się, która jest bardziej, a która mniej prawdziwa. Oceniajmy" - dodał.
Zdaniem Roszkowskiego, lepiej jest zajmować się historią, nawet jeśli ona dzieli, niż próbować o niej zapominać, "bo wówczas próżnię wypełniają demony".
Na początek, z racji pochodzenia eurodeputowanych, grupa chce zająć się "kompletnie niezrozumiałą w Europie Zachodniej" historią Europy Środkowej i Wschodniej: dziedzictwem II wojny światowej i komunizmu.
"Chodzi o skatalogowanie pierwszych przypadków do oceny. Na przykład inwazja sowiecka na kraje bałtyckie w 40. roku, czy inwazja sowiecka na Polskę 17 września 1939" - powiedział profesor.
Roszkowski przyznał, że stworzenie grupy to "ryzykowne" przedsięwzięcie i "sprawdzian dobrej woli" polityków z różnych państw i rożnych frakcji politycznych.
Na pierwsze spotkanie grupy, które odbyło się we wtorek w brukselskiej siedzibie PE, przyszli eurodeputowani tylko z nowych państw UE, zasiadających we frakcjach prawicowych i liberalnej. Zaproszenia zostały wysłane do ok. 70 posłów z różnych frakcji, w tym socjalistycznej, ze wszystkich państw członkowskich - zapewnił Roszkowski.
Inga Czerny (PAP)
icz/ kot/ ro/
17:37 08/01/22