Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pełnomocnik Trawny: Głowaccy i Moskalikowie do 15 kwietnia mają opuścić dom w Nartach

0
Podziel się:

Rodziny Moskalików i Głowackich do połowy
kwietnia mają się wyprowadzić z domu w Nartach w gminie Szczytno
(Warmińsko-Mazurskie), który ma wrócić do dawnej właścicielki
Agnes Trawny.

Rodziny Moskalików i Głowackich do połowy kwietnia mają się wyprowadzić z domu w Nartach w gminie Szczytno (Warmińsko-Mazurskie), który ma wrócić do dawnej właścicielki Agnes Trawny.

Pełnomocnik Trawny mecenas Andrzej Jemielita w rozmowie z PAP powiedział w środę, że pismo takiej treści wysłał w imieniu swojej klientki do obu rodzin.

"Podaliśmy termin 15 kwietnia, do którego rodziny Moskalików i Głowackich muszą opuścić dom w Nartach. Jeśli będzie od tych rodzin jakiś sygnał, że w niedalekim czasie się wyprowadzą, nie będziemy tak mocno trzymać się tej daty. W razie odmowy wyprowadzki kierujemy sprawę o eksmisję do sądu" - powiedział mec. Jemielita.

Zbigniew Moskalik, syn państwa Moskalików, powiedział PAP, że nikt nie ma zamiaru się wyprowadzać.

"Czekamy spokojnie na sprawę o eksmisję w sądzie. Na razie się nie przejmuję, bo jak bym miał się wszystkim przejmować, to bym dawno osiwiał" - powiedział Moskalik. Według niego to na Agnes Trawny spoczywa obowiązek zapewnienia lokatorom mieszkań po wyprowadzce.

Innego zdania jest mecenas Jemielita, który powiedział PAP, że lokal zastępczy powinna zapewnić Moskalikom i Głowackim gmina Jedwabno.

Sąd Najwyższy 13 grudnia 2005 roku orzekł, że późnemu przesiedleńcy Agnes Trawny należy zwrócić nieruchomości w Nartach. Zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów, Moskalikowie i Głowaccy mogli mieszkać w Nartach do 13 grudnia 2008 roku.

W środę PAP nie udało się skontaktować z wójtem Jedwabna Włodzimierzem Budnym. W grudniu wójt mówił PAP, że liczy, iż to rząd przejmie na siebie odpowiedzialność za znalezienie domu dla Głowackich i Moskalików - w sumie dla 12 osób.

Mówił wówczas, że na pewno odbędzie się sprawa sądowa, w której sąd rozważy, czy należy im się mieszkanie zastępcze czy socjalne. Do kwietnia obowiązuje też okres ochronny dla lokatorów, w którym nie można eksmitować.

Wojewoda Marian Podziewski oferował pomoc obu rodzinom, szukając nieruchomości dla rodzin z Nart w zasobach instytucji Skarbu Państwa, czyli Agencji Nieruchomości Rolnych i w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.

Wcześniej z Głowackimi i Moskalikami spotykał się w Nartach i Szczytnie ówczesny premier Jarosław Kaczyński. Obiecał im wtedy pomoc; potem, jako lider opozycji, wysłał list do premiera Donalda Tuska o pomoc w zakupie domu dla rodzin z Nart.

W środę prezes PiS Jarosław Kaczyński zarzucił rządowi brak zainteresowania sprawą polskiej własności na ziemiach zachodnich i północnych. Zaapelował do Donalda Tuska, aby podjął działania w tej kwestii, bo - argumentował - zdarzenia takie jak konieczność opuszczenia przez polskie rodziny swoich domów mogą powtórzyć się w przyszłości.

Agnes Trawny - mieszkająca na Mazurach do połowy lat 70. - otrzymała w 1970 roku jako ojcowiznę działki w Nartach i Witkówku o łącznej powierzchni 59 ha. Gdy w 1977 r. wyjechała na stałe do Niemiec, ówczesny naczelnik gminy Jedwabno wydał decyzję o przejściu tej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa.

Na mocy wyroku Sądu Najwyższego w 2005 roku Trawny odzyskała część nieruchomości, czyli gospodarstwo rolne w Nartach. Nieruchomość była przez 30 lat własnością Skarbu Państwa, pozostającą w zarządzie Nadleśnictwa Szczytno. Emerytowane rodziny pracowników leśnych Moskalików i Głowackich muszą się stamtąd wyprowadzić.

Trawny, oprócz sprawy o zwrot nieruchomości, wytoczyła jeszcze sprawę o odszkodowanie w wysokości 2,5 mln zł za nieruchomości, które trafiły już w ręce nowych właścicieli. Rękojmia ksiąg wieczystych uniemożliwia ich zwrot, dlatego Trawny chciała odszkodowania od gminy i Skarbu Państwa.

Sprawa była rozpatrywana przez sądy okręgowy w Olsztynie i apelacyjny w Białymstoku. Odrzuciły one pozew, uznając sprawę za przedawnioną. Rozpatrując skargę kasacyjną złożoną przez Trawny, Sąd Najwyższy nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy w białostockim sądzie. Ten z kolei uznał, że proces musi rozpocząć się na nowo w sądzie okręgowym w Olsztynie. (PAP)

ali/ malk/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)