(dochodzi informacja o wniosku PiS ws. ponownego posiedzenia komisji)
19.6.Warszawa (PAP) - Posłowie PO uniemożliwili przeprowadzenie dyskusji, która miała dotyczyć b. wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka - powiedział w czwartek PAP przewodniczący komisji zdrowia Bolesław Piecha.
Zdaniem PO dyskusja byłaby bezzasadna, PiS wnioskuje natomiast o ponowną dyskusję na posiedzeniu sejmowych komisji.
W czwartek podczas wspólnego posiedzenia komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz zdrowia, zwołanego na wniosek PiS, posłowie mieli wysłuchać informacji przedstawicieli resortów sprawiedliwości i zdrowia na temat śledztwa dot. domniemanej korupcji w służbie zdrowia. Posiedzenie, na wniosek posła PO, zostało jednak zamknięte w krótkim czasie po jego rozpoczęciu.
W czwartek po południu posłowie PiS ponownie złożyli wniosek o zwołanie połączonego posiedzenia obu komisji w sprawie domniemanej korupcji w służbie zdrowia.
"Chcieliśmy zadać pytania w sprawie byłego wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka, któremu media zarzucają korupcję oraz dwóch posłów PSL, którzy także pojawiają się w relacjach mediów" - powiedział Piecha.
Dodał, że PO już na początku posiedzenia wystąpiło z wnioskiem o jego zamknięcie, uniemożliwiając w ten sposób innym posłom dyskusję i zadawanie pytań przedstawicielom resortu zdrowia i sprawiedliwości.
"Wniosek został przyjęty głosami koalicji, nie dopuszczono do uchwalenia porządku obrad. Zgłaszamy tę sprawę do marszałka Sejmu. To łamanie standardów demokracji. Gdzie posłowie mają zabierać głos i zadawać pytania, jak nie podczas posiedzeń komisji" - pytał Piecha.
Natomiast wiceprzewodniczący komisji sprawiedliwości Wojciech Wilk (PO), który zgłosił wniosek o zamknięcie czwartkowego posiedzenia, powiedział PAP, iż za tym, aby nie rozpatrywać zaproponowanego przez PiS punktu przemawiały argumenty prawne. "Obecnie ws. korupcji w służbie zdrowia toczą się postępowania i komisje nie mogą stać się forum dyskusji na tematy objęte tajemnicą śledztwa" - podkreślił.
"Postąpiłem zgodnie z sejmowym regulaminem, a mój wniosek był prawidłowy" - zaznaczył Wilk.
Wiceprzewodnicząca komisji zdrowia Beata Małecka-Libera (PO) powiedziała PAP, że zaproponowany temat posiedzenia "to nie jest problem do rozwiązywania na komisji zdrowia".
Podczas briefingu zorganizowanego w związku z przerwanym posiedzeniem komisji, posłowie PiS zarzucili koalicji rządzącej, że "zamyka usta" opozycji. PiS domaga się "szybkiej i pilnej" reakcji marszałka Sejmu w tej sprawie.
"Oczekujemy od marszałka Sejmu, by w trybie pilnym i natychmiastowym podjął konkretne działania i powiedział społeczeństwu co on, jako marszałek Sejmu, zamierza z tym fantem zrobić" - powiedział Andrzej Dera (PiS) z komisji sprawiedliwości.
Wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek podał się do dymisji na początku czerwca, po tym jak telewizja TVN poinformowała, że miał on przyjąć łapówkę w czasach, gdy kierował jednym z oddziałów szpitala w Skarżysku-Kamiennej. Z ustaleń TVN wynika, że Grzegorek miał wziąć 20 tys. zł łapówki za "ustawienie" przetargu. B. wiceminister twierdzi, że jest niewinny.
Radomska prokuratura od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowana korzyści majątkowych od firmy Johnson & Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali w Polsce. W latach 2001-2006 osoby te miały przyjmować łapówki w wysokości od 500 zł do 200 tys. zł w zamian za "ustawianie" przetargów na zakup sprzętu medycznego.
W sumie w aferze korupcyjnej w służbie zdrowia zarzuty postawiono ponad 110 osobom z całej Polski, z czego połowa to przedstawiciele firm medycznych dający łapówki, a reszta to osoby przyjmujące korzyści majątkowe za pomoc w ustawianiu przetargów. (PAP)
pro/ mja/ hgt/ malk/ jbr/
