W ciągu kilka tygodni wejdą w życie zmiany prawne umożliwiające wprowadzenie w publicznych placówkach służby zdrowia tzw. konsultanckiego systemu zarządzania służbą zdrowia w miejsce dotychczasowego systemu ordynatorskiego - zapowiedział w sobotę w Katowicach wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.
O korzyściach dla pacjentów oraz środowiska medycznego płynących z wprowadzenia przez publiczne zakłady opieki zdrowotnej systemu konsultanckiego wiceminister Pinkas przekonywał w sobotę w Katowicach lekarzy podczas konferencji: "System konsultancki a zarządzanie szpitalem".
W ramach działającego w szpitalach systemu konsultanckiego niezależne zespoły lekarskie wykonują pracę, która została im zlecona po zakontraktowaniu przez NFZ, kierownicy szpitali pełnią natomiast funkcje menedżerskie. W tym systemie za pacjenta od początku do końca pobytu w szpitalu odpowiada jeden samodzielny w swoich decyzjach lekarz - w taki sposób pracują m.in. konsultanci w szpitalach anglosaskich.
"Ten system funkcjonuje już dzisiaj w Polsce w wielu niepublicznych szpitalach. Jesteśmy teraz w ostatniej fazie legislacji - czyli zmieniamy rozporządzenia ministra zdrowia, które umożliwią jego wprowadzenie również w pozostałych placówkach. (...) Zmiana tych rozporządzeń to kwestia kilku tygodni" - powiedział Pinkas
Jak podkreślił, nowy system oznacza dla pacjenta możliwość wyboru - chory będzie mógł wybrać szpital, w którym funkcjonuje system konsultancki, będzie też wiedział, który lekarz prowadzi jego leczenie. To rozwiązanie ma również odciążyć ordynatorów, którzy dziś zajmują się nie tylko sprawami lecznictwa, lecz również pełnią funkcję menedżerów, a także przyczynić się do lepszego kształcenia młodych lekarzy.
Według uczestniczącego w sobotniej konferencji szefa Narodowego Funduszu Zdrowia, Andrzeja Sośnierza, system konsultancki jest szansą na zmianę organizacji lecznictwa szpitalnego. "To oferta dla środowiska medycznego, by w inny sposób mogło realizować swój zawód - może bardziej sprawny" - podkreślił Sośnierz.
Jego zdaniem, system konsultancki może oznaczać wzrost efektywności szpitali, ponieważ jest systemem konkurencyjnym: dyrektor zakładu opieki zdrowotnej powinien ściągać najlepszych konsultantów, bo za nimi pójdzie renoma zakładu, a za dobrą opinią - większe pieniądze. "Stąd można uznać, że ten system może poprawić jakość opieki zdrowotnej" - podkreślił Sośnierz.
Szef NFZ zastrzegł, że "choć trzeba dać szansę nowego sposobu organizacji lecznictwa szpitalnego", w jego opinii system konsultancki może najlepiej funkcjonować w zakładach niepublicznych - "tam gdzie jest najmniejszy wpływ polityki na obsadzanie stanowisk ordynatorskich, a przede wszystkim liczy się jakość". Ocenił też, że w "placówkach upolitycznionych" nowy system może okazać się "kolejnym źródłem patologii".
Pinkas zapewnił, że nowy system będzie wprowadzany na zasadzie dowolności - możliwości wyboru systemu zarządzania przez poszczególne placówki. Przypomniał też, że taki system funkcjonował już przez pewien m.in. w warszawskim Instytucie Kardiologii, gdy zarządzał nim prof. Zbigniew Religa.
Szef śląskiej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Maciej Niwiński wskazał, że ogólne założenia systemu są dobrze przyjmowane przez "zdecydowaną większość lekarzy". "OZZL i samorząd lekarski będą jednak mogły wypowiedzieć się na ten temat, dopiero gdy poznają szczegółowe rozporządzenia i projekty zmian ustaw" - zastrzegł.
Jako główną korzyść z wprowadzenia nowego systemu Niwiński wskazał większą samodzielność pracy lekarza przy jednoczesnym zwiększeniu odpowiedzialności za nią. "Za tym musiałoby również iść znaczne zwiększenie wynagrodzenia" - podkreślił. "W porównaniu z systemem radzieckim, który funkcjonuje dziś w zdecydowanej większości publicznych placówek, system konsultancki jest zdecydowanie lepszy" - dodał. (PAP)
mtb/ wkr/
