PO chce pozwać Kaczyńskiego za słowa o niepełnosprawnych

Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Jarosław Duda wyjaśnił, że _ chodzi o kłamliwą tezę _, jaką Kaczyński postawił na konferencji prasowej w ostatnie piątek. Powiedział wówczas, że liczba osób zatrudnionych na chronionym rynku pracy spadła o jedną ósmą i aż 10 procent firm, które zatrudniały te osoby przestało istnieć.

_ - To są nieprawdziwe dane _ - mówił Duda i dodał, że w 2007 roku, kiedy PO obejmowała władzę, współczynnik aktywności zawodowej wynosił 22,5 procenta, a w 2011 26,6 procenta. Wskaźnik zatrudnienia wzrósł z 19,7 do 22,8 procenta.

_ - Jasno widać, że to są manipulowane, nieprawdziwe dane, które przekazał Kaczyński _ - powiedział Duda. Dodał, że nigdy tak wielu niepełnoprawnych nie było tak aktywnych jak obecnie.

_ - Chcieliśmy sprostować nieprawdę. Rozmowa o polityce społecznej, rodzinie ale przede wszystkim o polityce rządu, państwa w kwestii niepełnosprawności, walki z nią, to nie kwestia kampanii wyborczej, politycznej czy partyjnej. To kwestia nas wszystkich, ludzi, którzy czują się odpowiedzialni za losy państwa _ - mówił Schetyna. Dodał, że rząd PO i PSL wiele w sprawie niepełnosprawnych zrobił.

_ - Nie możemy pozostać niemi czy bierni, gdy mówi się nieprawdę i operuje się nieprawdziwymi danymi i wprowadza się ten temat do kampanii wyborczej, do partyjnych rozgrywek. Chcemy odnieść się do tez Kaczyńskiego do nieprawd, którymi się posłużył _ - zaznaczył marszałek.

Niepełnosprawny poseł PO Sławomir Piechota odniósł się do - jego zdaniem - kolejnej nieprawdziwej informacji prezesa PiS, który miał powiedzieć, że będą zakładać wypożyczalnie sprzętu dla osób niepełnosprawnych, bo wielu niezamożnych nie stać na taki sprzęt. - _ To o tyle dziwi, że takie wypożyczalnie istnieją od dawna. We Wrocławiu od ponad 10 lat. Sam taką wypożyczalnię współzakładałem będąc w zarządzie miasta Wrocławia _ - mówił Piechota.

Schetyna powiedział, że prawnicy PO analizują wszystkie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z ostatniej konferencji i jutro zapadnie decyzja, czy oddadzą w trybie wyborczym sprawę do sądu w Warszawie.