Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PO, PSL i PJN o decyzji ONZ ws. Libii: dobra, choć spóźniona

0
Podziel się:

Politycy PO, PSL i PJN pozytywnie oceniają rezolucję Rady Bezpieczeństwa
ONZ ws. Libii; dodają jednak, że jest spóźniona. Zdaniem Marka Siwca (SLD) rezolucja przyszła w
najgorszym momencie. Ona rozpala nadzieję u powstańców, nie dając im żadnej skutecznej obrony -
mówi Siwiec.

Politycy PO, PSL i PJN pozytywnie oceniają rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Libii; dodają jednak, że jest spóźniona. Zdaniem Marka Siwca (SLD) rezolucja przyszła w najgorszym momencie. Ona rozpala nadzieję u powstańców, nie dając im żadnej skutecznej obrony - mówi Siwiec.

Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił: "w żadnym wypadku nie można doprowadzić do tego, żeby powtórzyła się Srebrenica".

W nocy z czwartku na piątek Rada Bezpieczeństwa ONZ zaakceptowała ustanowienie nad Libią strefy zakazu lotów i podjęcie "wszelkich środków niezbędnych" do ochrony ludności cywilnej przed atakami sił zbrojnych wiernych libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu.

"To bardzo dobra decyzja, dająca nadzieję libijskiej ludności. Jednak mam wrażenie, że została podjęta troszkę za późno. Kadafi przecież powoli opanowuje cały kraj. Świat, a w szczególności Polska, która miejscami ma tragiczną historię, nie powinna patrzeć jak się morduje cywilów. Wiemy przecież, co znaczy kiedy pomoc nie przychodzi na czas. Polska powinna politycznie wspierać obalenie rządów Kadafiego. Powinniśmy w tej sprawie zabierać głos i opowiedzieć się po stronie Libijczyków" - powiedziała w piątek PAP wiceprzewodnicząca klubu PJN Elżbieta Jakubiak.

Zaznaczyła jednak, że "nie wie jeszcze", czy rezolucja ONZ będzie skuteczna. "Dotychczas żadne państwo nie podjęło decyzji o wkroczeniu do Libii" - oceniła.

Zastępca przewodniczącego sejmowej komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz (PO) również ocenił w rozmowie z PAP, że dobrze się stało, iż przyjęto rezolucję.

"Należy sobie zadać pytanie, czy założenia rezolucji zostaną wypełnione. Na dzień dzisiejszy ONZ dała zielone światło na działania wojskowe. Ważne będą posunięcia NATO, członków Unii Europejskiej oraz państw Ligi Arabskiej" - podkreślił.

Jak powiedział szef klubu PSL Stanisław Żelichowski, decyzja Rady jest dobra, jednak przyszła wyraźnie za późno. "Gdyby rezolucja przyszła szybciej, wiele osób mogłoby być ocalonych" - podkreślił. Jego zdaniem opieszałość ONZ pokazała, że organizacja ta przestaje być skuteczna w rozwiązywaniu problemów współczesnego świata.

"W żadnym wypadku nie można doprowadzić do tego, żeby powtórzyła się Srebrenica, tylko do kwadratu, sześcianu, n-tej potęgi. To ma taki wymiar. Cała reszta jest kwestią techniczną" - podkreślił z kolei prezes PiS, pytany o decyzje ws. Libii.

"Kto jest w stanie, w czym i w jaki sposób uczestniczyć, nie wiem. Nie potrafię ocenić, co zostało pod władzą tego rządu i pana Klicha z polskiej armii" - dodał.

Natomiast zdaniem europosła Marka Siwca (SLD) rezolucja ONZ przyszła w "najgorszym momencie". "Ona rozpala nadzieję u tych ludzi, którzy walczą, a tak naprawdę nie daje im żadnej skutecznej obrony" - powiedział Siwiec dziennikarzom w Sejmie. Jak dodał, środki materialne i "realna armia" są po stronie Kadafiego.

"Rada Bezpieczeństwa zrobiła być może coś, co poprawi samopoczucie jej członkom, natomiast z punktu widzenia tego, co dzieje się w Libii, obawiam się, że to jest w niedoczasie albo po czasie" - ocenił europoseł SLD.

O rezolucji rozmawiali w piątek prezydent i premier. Premier Donald Tusk uważa, że w tej sprawie Polska powinna prezentować "rozsądek i powściągliwość". Zdeklarował, że w ramach swoich możliwości nasz kraj może rozważyć udział w humanitarnej akcji ogólnoeuropejskiej dla ludności cywilnej w Libii.

Wskutek rezolucji, władze Libii postanowiły w piątek wstrzymać wszelkie operacje wojskowe, by chronić cywilów zgodnie z decyzją ONZ o strefie zakazu lotów. Trypolis ogłosił rozejm. Powstańcy uważają jednak, że to blef Kadafiego.

Siły Serbów bośniackich zajęły Srebrenicę w lipcu 1995 roku na kilka miesięcy przed zakończeniem wojny w Bośni. Srebrenica była wówczas muzułmańską enklawą, ogłoszoną przez ONZ "strefą bezpieczeństwa". Zgromadziło się tam 30 tys. ludzi, w tym tysiące uchodźców, szukających schronienia przed nacierającymi Serbami. Bronić ich miał batalion holenderskich żołnierzy z sił ONZ, uzbrojonych tylko w lekką broń. Holenderscy żołnierze wycofali się bez walki, gdy dowództwo misji wojskowej ONZ odmówiło wsparcia i zbombardowania pozycji Serbów. Liczbę ofiar masakry w Srebrenicy szacuje się na ok. 8 tys. (PAP)

tgo/ mkr/ pż/ son/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)