Radni Polkowic (Dolnośląskie) podczas czwartkowej sesji udzielili absolutorium za wykonanie budżetu za 2005 rok burmistrzowi tego miasta, Emilianowi S., mimo że 5 miesięcy spędził on w areszcie. Burmistrz nie pojawił się na sesji.
Emilian S. podejrzany jest o przyjęcie co najmniej 500 tys. zł łapówek. Areszt, w którym spędził blisko 5 miesięcy w związku z toczącym się przeciw niemu śledztwem, opuścił 16 listopada zeszłego roku.
W czwartek podczas sesji rady miasta za udzieleniem absolutorium głosowało 13 radnych z przychylnego burmistrzowi Porozumienia dla Mieszańców Polkowic. Trzech radnych Platformy Obywatelskiej wstrzymało się od głosu. Głosowanie zbojkotowało czterech radnych lewicy.
"Nie głosowaliśmy, bo nie wiedzieliśmy, czy mamy oceniać burmistrza za 5 miesięcy jego pracy, czy za 5 miesięcy spędzonych w odosobnieniu, a może za 2 miesiące, gdy rządzili jego zastępcy" - powiedział w czwartek PAP jeden z radnych lewicy Andrzej Kulczycki.
"Budżet został wykonany, dochody zrealizowane, a poprzez aktywność zarządu pojawiły się nawet nowe dodatkowe środki. To w takich kategoriach należy rozumieć udzielenie absolutorium" - powiedział PAP radny Porozumienia dla Mieszkańców Polkowic, Mariusz Gnych.
Emilian S. od czasu opuszczenia aresztu jest zawieszony w czynnościach służbowych. Oznacza to, że nie może pełnić funkcji burmistrza Polkowic. Ma zakaz kontaktowania się z pracownikami urzędu i osobami związanymi ze śledztwem. Ponadto objęty jest dozorem policji.
Wrocławska prokuratura postawiła Emilianowi S. 11 zarzutów o charakterze korupcyjnym. Zarzuty dotyczą przyjmowania, w okresie od 1998 do 2004 roku, korzyści majątkowych od przedsiębiorców budowlanych w zamian za wygrane przetargi lub obietnicę korzystnych rozstrzygnięć przetargowych. Burmistrz ma również zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w związku z budową swojego domu.(PAP)
msj/ kaj/