Sytuacja na podkarpackich rzekach powoli się stabilizuje. Nie sprawdziły się prognozy pogody, przewidujące intensywne opady deszczu w nocy.
Jak poinformował w sobotę rano Jan Czech z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego fala wezbraniowa na Wisłoce minęła już Mielec i nie stanowi zagrożenia. Obecnie poziom Wisłoki w tym mieście utrzymuje się poniżej stanu alarmowego.
Stany alarmowe nadal są przekroczone na Sanie i Wisłoku. Fala kulminacyjna na Sanie przepływa przez Przemyśl, gdzie przekracza stan alarmowy o 68 cm, ale nie rośnie. W Jarosławiu do stanu alarmowego Sanowi brakuje 66 cm. W górnym nurcie - w Sanoku i Lesku - San nadal przekracza stan alarmowy odpowiednio o trzy i o pół metra, ale ciągle opada.
Natomiast Wisłok w Krośnie przekracza stan alarmowy o 40 cm i obniża się. Przybiera natomiast Wisłok w Żarnowej i w Rzeszowie, ale nie stanowi na razie zagrożenia.
Jednak prognozy pogody nadal są niesprzyjające, przewidywane są bowiem opady deszczu, które miejscami mogą być ulewne.
Alarmem powodziowym nadal objęte są powiaty: bieszczadzki, leski, sanocki, brzozowski, strzyżowski, krośnieński, jasielski,rzeszowski, przemyski, oraz miasta: Krosno, Przemyśl, Rzeszów, a także Zespół Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce.
Pogotowie przeciwpowodziowe utrzymywane jest w powiatach: dębickim, łańcuckim, jarosławskim, leżajskim, mieleckim, niżańskim, przeworskim, ropczyckim i stalowowolskim. Podnosi się także poziom Wisły, ale na razie jej wody nie zagrażają wylaniem.
Strażacy interweniują w przypadku podtopionych budynków. Najwięcej podtopień spowodowanych zostało przede wszystkim intensywnymi opadami deszczu, ale były też przypadki podtopienia spowodowane wylewającymi rzeczkami i potokami. Pojawiają się także problemy z przejazdem niektórymi lokalnymi drogami z powodu ich zalania lub obsunięcia.
Dotychczas wiadomo o podtopieniu i zalaniu około 400 hektarów pól i upraw. (PAP)
api/ jbr/