Ponad trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu wskazał alkomat u Estończyka, prowadzącego TIR-a na trasie Ełk-Białystok. Auto jechało zygzakiem, a po jego zatrzymaniu w okolicach Knyszyna (Podlaskie) policjanci mieli problemy z nawiązaniem kontaktu z upojonym alkoholem kierowcą.
Obywatelowi Estonii postawiono zarzut niebezpieczeństwa doprowadzenia do katastrofy drogowej. W piątek został na trzy miesiące aresztowany - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Adam Kozub.
TIR-a zatrzymano w środę po południu, w porze dużego nasilenia ruchu. "Wielokrotnie zjeżdżając na przeciwległy pas jazdy, zmuszał uczestników ruchu do wykonywania manewrów obronnych w postaci gwałtownego hamowania i zjeżdżania na pobocze, by uniknąć zderzenia" - powiedział prokurator.
Na szczęście, jego zachowanie na drodze zauważył policyjny patrol, który jechał za nim.
Jak powiedział Kozub, z wyjaśnień podejrzanego wynika, że alkohol pił na przejściu granicznym z Litwą w Ogrodnikach. Zanim został zatrzymany, w zależności od trasy, którą się poruszał od granicy, przejechał około stu kilometrów. (PAP)
rof/ bno/