Kary roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 200 zł grzywny zażądał prokurator w procesie 71-letniej kobiety, oskarżonej o próbę kradzieży złotej obrączki ze sklepu jubilerskiego w Białymstoku i napaść na sprzedawczynię.
Wyrok w tej sprawie białostocki sąd rejonowy ma ogłosić za tydzień. Niewykluczone, że zmieniona zostanie jednak kwalifikacja prawna czynu, na łagodniejszą dla oskarżonej. Jej obrońca chce uniewinnienia lub właśnie łagodniejszej kwalifikacji prawnej.
W listopadzie ub. roku starsze małżeństwo oglądało w jednym z białostockich sklepów jubilerskich złote obrączki. Kobieta przymierzyła jedną z nich, po czym oświadczyła, że kiedyś w tym sklepie sprzedano jej podrobioną obrączkę, więc tę, którą ma na palcu, weźmie jako zadośćuczynienie.
Jak powiedziała, tak zrobiła - starą obrączkę zostawiła na ladzie, a z nową na palcu wyszła ze sklepu. Za nią wybiegła zaskoczona sytuacją sprzedawczyni. Po krótkim pościgu doszło do szarpaniny, w czasie której staruszka uderzyła dziewczynę w twarz. Z pomocą ekspedientce przyszła jej koleżanka i dopiero wspólnie udało im się zatrzymać kobietę i przekazać w ręce wezwanych policjantów.
Zdarzenie skończyło się oskarżeniem starszej kobiety o próbę kradzieży i pobicie, stanęła więc przed sądem. Biegły, oceniający stan psychiczny kobiety, uznał, że w chwili popełnienia czynu miała ona ograniczoną poczytalność. (PAP)
rof/ bno/
