Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Wciąż nie ma nowego zarządu województwa

0
Podziel się:

Po raz kolejny nie doszło w piątek do
wyboru nowego zarządu województwa podlaskiego. Przewodniczący
sejmiku ogłosił przerwę w obradach do 9 stycznia, bo marszałek-
elekt poinformował go, że nie będzie zgłaszał kandydatów do
zarządu. Opozycja uznała przerwanie sesji za bezprawne.

Po raz kolejny nie doszło w piątek do wyboru nowego zarządu województwa podlaskiego. Przewodniczący sejmiku ogłosił przerwę w obradach do 9 stycznia, bo marszałek- elekt poinformował go, że nie będzie zgłaszał kandydatów do zarządu. Opozycja uznała przerwanie sesji za bezprawne.

Podlaskie jest jedynym województwem, w którym po listopadowych wyborach samorządowych nie ukształtował się jeszcze zarząd województwa w pełnym składzie. Dopóki się to nie stanie - pracuje stary zarząd.

Jeżeli w ciągu trzech miesięcy od daty oficjalnego ogłoszenia wyników wyborów samorządowych nie uda się wybrać nowego zarządu województwa podlaskiego, wybory samorządowe do sejmiku trzeba będzie powtórzyć.

Do wyboru nowego zarządu województwa po raz kolejny nie doszło, bo w podlaskim sejmiku wciąż trwa pat, gdyż nie ma większości. Trwa spór o kandydatury do zarządu. Do tej pory radni wybrali jedynie marszałka-elekta z PiS Bogusława Dębskiego, przewodniczącego sejmiku z PiS Jana Chojnowskiego oraz jednego wicemarszałka - Andrzeja Chmielewskiego z Samoobrony.

W 30-osobowym sejmiku województwa podlaskiego PiS ma 11 mandatów, PO - 7, PSL - 5, Samoobrona - 4, Lewica i Demokraci - 3. PiS i Samoobrona wraz z jednym radnym z PSL - Krzysztofem Tołwińskim - mają większość, czyli 16 głosów. Tołwiński w minionej kadencji był wicemarszałkiem, w ostatnich wyborach wszedł do sejmiku z list PSL, ale obecnie wspiera koalicję PiS i Samoobrony i został przez PiS zgłoszony jako kandydat na wicemarszałka.

Jednak większości w sejmiku już nie było podczas trzykrotnego głosowania nad kandydaturą Tołwińskiego na wicemarszałka. We wszystkich trzech głosowaniach padł remis, a pat trwa dalej.

Już po wyborze Chmielewskiego pojawiły się w mediach informacje o tym, że w przeszłości miał konflikty z prawem, dlatego radni protestowali, że głosując nad jego kandydaturą nie mieli o tym wiedzy.

Po trwającej w piątek zaledwie kilka minut sesji sejmiku rozgorzała dyskusja, czy przewodniczący miał prawo ogłosić przerwę w obradach.

"Nie można odrzucić pogłosek, że liderzy PiS dążyć będą do przeciągania procedur wyborczych tak dalece, by doprowadzić do przejęcia władzy przez pełnomocnika wyznaczonego przez premiera" - głosi oświadczenie podpisane przez radnych PO, PSL i lewicy.

Uważają oni, że dowodem na to zdaje się być sposób prowadzenia obrad przez przewodniczącego Jana Chojnowskiego (PiS), który "bezprawnie" - ich zdaniem - przerwał w piątek obrady, bo statut województwa określa, że nad ogłoszeniem przerwy powinni głosować radni. Zapowiadają złożenie w tej sprawie skargi do wojewody.

Chojnowski tłumaczył dziennikarzom, że statut głosi, że przewodniczący - jak mówił - "otwiera, prowadzi, przerywa i zamyka obrady", gdy nie są zgłaszane formalne wnioski, dlatego ocenił, że miał prawo ogłosić przerwę.

Opozycja podkreśla też, że przedłużające się konsultacje dotyczące tworzenia większości w sejmiku, opóźniają jednocześnie prace sejmiku nad budżetem województwa na 2007 rok.

Radni PO wezwali też marszałka-elekta i przewodniczącego sejmiku do złożenia rezygnacji, skoro marszałek nie jest w stanie "skonstruować efektywnie pracującego zarządu", a "misja przewodniczącego dobiegła końca", bo - zdaniem opozycji - nie radzi on sobie z prowadzeniem obrad sejmiku. (PAP)

kow/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)