W całym kraju odnotowano sześć przypadków złamania ciszy wyborczej - poinformował PAP Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji. Wszystkie te przypadki miały miejsce w nocy i polegały na naklejaniu lub zdzieraniu plakatów wyborczych.
Urbański dodał, że Komenda Stołeczna Policji otrzymała zgłoszenie, że 40 min. po północy, czyli po rozpoczęciu ciszy wyborczej jeden z kanałów telewizyjnych wyemitował spot wyborczy. "Wyjaśniamy to, nie ma jeszcze pewności czy taki przypadek rzeczywiście miał miejsce" - powiedział.
Potwierdzone przez policję przypadki łamania ciszy wyborczej miały miejsce w województwach: kujawsko-pomorskim, śląskim, dolnośląskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Wszystkie polegały na naklejaniu lub niszczeniu plakatów partii politycznych.
Urbański podkreślił, że każdy kto jest świadkiem łamania ciszy wyborczej powinien zgłosić to na policję. Przypomniał, że ci, którzy dopuszczają się tego wykroczenia muszą liczyć się z karą grzywny do pięciu tysięcy złotych.
"Jeżeli natomiast media publikują sondy wyborcze w czasie ciszy, muszą się liczyć z karą grzywny nawet do miliona złotych" - powiedział Urbański.
Jak dodał, poza zgłoszeniem dotyczącym wyemitowania spotu przez jedną z telewizji, na razie nie ma sygnałów, aby jakiekolwiek media w kraju złamały ciszę wyborczą. "Sami tego nie zaobserwowaliśmy. Nikt nas też o takim fakcie nie powiadomił" - dodał. (PAP)
ula/ jra/
