Do 10 i 12 lat więzienia grozi małżeństwu z Chojnic (Pomorskie) Dorocie i Dariuszowi S., którzy prawdopodobnie wspólnie zaplanowali wyłudzenie 10 mln zł z 14 polis na życie.
Jak poinformował w środę PAP naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Słupsku (Pomorskie) Tomasz Walendziak, oboje podejrzani zostali tymczasowo aresztowani.
"Kobietę sąd aresztował pod zarzutem oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości, mężczyznę - pod zarzutem wręczenia 100 tys. zł łapówki lekarzowi, który wystawił fikcyjną kartę zgonu Doroty S. Lekarzowi zarzucamy przyjęcie korzyści majątkowej, za co grozi do 10 lat więzienia. Sąd nie zgodził się na jego aresztowanie. Nasze zażalenie na to postanowienie ma być rozpoznane 12 listopada" - powiedział PAP Walendziak.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że ubezpieczona na 10 mln zł Dorota S. rzekomo zmarła 3 lipca 2008 r. Jej zgon poświadczył Bartosz W., neurochirurg z Bydgoszczy (Kujawsko- Pomorskie), który przyjeżdżał do chojnickiego szpitala na konsultacje.
Po rzekomej śmierci kobiety jej mąż Dariusz S. uzyskał urzędowy akt zgonu i zaczął realizować polisy. Przed zatrzymaniem pod koniec października udało mu się wypłacić w jednym z towarzystw ubezpieczeniowych 400 tys. zł odszkodowania.
Misterne oszustwo nie powiodło się, bo policjanci mimo usilnych starań nigdzie nie znaleźli grobu Doroty S. Przyjęto więc, że kobieta żyje i prawdopodobnie ukrywa się za granicą.
Prokuratura nie zdążyła jednak wystąpić do sądu z wnioskiem o Europejski Nakaz Aresztowania (ENA), bo 2 listopada poszukiwana została zatrzymana w rodzinnych Chojnicach. (PAP)
sibi/ bno/ jbr/
